sobota, 20 sierpnia 2016

Lekcja nr. 2 – Dobrze w domu być z mamą



Julka właśnie wprowadziła się z powrotem do mieszkania matki.  Po sześciu latach małżeństwa, które pozbawiło ją zdrowia, pieniędzy i godności, teraz potrzebuje, chwili wytchnienia. Wchodząc do mieszkania matki poczuła się bezpiecznie. Maluch podbiegł szybko do babci, która przywitała go uśmiechem na twarzy i posadziła na kolana. Julce staną przed oczami obraz byłego męża, który zawsze na miłość dziecka reagował, gniewem i odrzuceniem. „Jesteśmy na dobrej drodze, będzie nam tu dobrze”-pomyślała.
Piotruś bawi się na łóżku swoją zabawką zegarkiem, przekręcając szybko wskazówki, uwalnia odgłosy zwierząt gospodarskich.
- Piotruś, bardzo brzydko tak kręcić, połamiesz i nie będziesz miał- mówi babcia. Piotruś, nie zwraca uwagi, dalej kręci..
- Piotruś, zostaw to, bo połamiesz, - babcia wyrwa dziecku z rąk zabawkę, maluch w szoku zaczyna płakać histerycznie - Czemu ty jesteś taki okropny i się nie słuchasz. Pan Jezus nie lubi nie posłusznych dzieci, pójdziesz do piekła i diabeł Cię w gorącej smole spali.
Julka skamieniała na dźwięk tych słów… Piotruś, rozhisteryzowany, zwiną się w kłębek na jej kolanach i zatkał uszy.
- I widzisz jak go wychowałaś, nic się nie słucha! Będziesz miała za swoje, co ja się przez Ciebie nacierpiałam… to tylko ja wiem. Mówiłam Ci, żebyś się z Marcinem nie wiązała, ale ty zawsze byłaś najmądrzejsza i co teraz masz… Gówno!

Dr.Christine Lawson w książce “Understanding Boardeline Mother”, rozróżnia 4 typy matek borderek:

Podrzutek- jej główną metodą pozyskiwania uwagi jest odgrywanie ofiary. Ma bardzo niskie poczucie wartości, jest bardzo wrażliwa i drażliwa, a przede wszystkim przekonana, że nie zasługuje na żadną miłość, nawet na miłość swoich dzieci. Przemiennie rozpieszcza i zaniedbuje dzieci. Bardzo, boi się samotności i porzucenia, a wyparta złość (ogólnie uznawana jest za anioła) wylewa się z niej w przypadku groźby porzucenia (prawdziwej lub wyimaginowanej). Może być bardzo otwarta i bliska, tylko po to, żeby zaraz odrzucić i odejść. Robi wszystko dla komplementów i pochwał, a potem, odrzuca je i przedstawia, jako nie szczere. W biografii Diany była ona opisana, jako osoba, która chce uwagi i komfortu tyko po to, żeby je kontrować. (Smith 1999).

Dzieci Podrzutka:
- uważają się za porażkę, nie są w stanie spełnić oczekiwań matki (każda pochwała, niesie za sobą karę i reprymendę)
- są „splątane” z matką i jakakolwiek próba niezależności dzieci, powoduje u matki lęk przed porzuceniem
- przejmują matczyną beznadziejność i nigdy nie podejmują wyzwań. Nauczone są, że po każdym wzlocie przychodzi upadek ( – brak akceptacji i walidacji ze strony matki)

Julka w osłupieniu wyjąkała:
- Mamo, on się przecież tak ładnie bawił…
- To, że się mnie nie słucha, to jest ładna zabawa! Najlepiej się, obraź i wyprowadź, mnie jest wszystko jedno, pójdziesz na swoje, matka Ci nie będzie przeszkadzać. – Wanda, wychodzi do kuchni, z której dobiega jej, szlochanie.

Pustelnica, według niej, świat to bardzo niebezpieczne miejsce, pełne podstępnych ludzi, którym nie można zaufać. Pod podszewką pewnej siebie i gruboskórnej, ukrywa się dziewczynka, która na każdym kroku spodziewa się katastrofy. Pustelnica, chce przynależeć, ale sparaliżowana strachem nie potrafi okazać zaufania, koniecznego do stworzenia emocjonalnych więzi. Podrzutek często, mówi za dużo, odstraszając otoczenie swoją natarczywością, Pustelnica, straszy milczeniem i brakiem jakiejkolwiek ekspresji – sprawia wrażenie aroganckiej.

Dzieci Pustelnicy:
- Podobnie jak dzieci Podrzutka, boją się próbować, ale nie, dlatego, „że to i tak na marne”, ale ponieważ boją się „katastrofy”, która w ich mniemaniu czeka za każdym rogiem.
- powielają oziębłość matki w interakcjach z otoczeniem, wydają się częściowo autystyczne, niezdolne do zrelaksowania się, zawsze szukają potencjalnego niebezpieczeństwa.
-Czują się odrzucone, gdyż na pewnym etapie, zdają sobie sprawę, że matka im też nie ufa.

Królowa, bierze, życie garściami i łyka je za szybko, dusi, się kaszle, ale zawsze jest w centrum uwagi. Próbuje „mieć” zanim zostanie jej zabrane. Porzuca, ignoruje i szantażuje swoje dzieci. Królowa imprez dla otoczenia, to matka, której dzieci muszą okazywać wdzięczność za to, że rano wstanie z łóżka. Łamie zasady, przekracza granice w desperackiej próbie poczucia się wyjątkową.

Dzieci Królowej:
- są ją widownią
- dorastając są uwikłane w niekończące się konflikty z matką, która ciągle chce więcej
- Są oszołomione, ciągłymi zmianami i intensywnym trybem życia matki

Czarownica,często pogrążona w wypartej nienawiści do siebie, kieruje ją w stronę dzieci. Jeśli uda im się przeżyć, boją się nawet, gdy matki już nie ma w świecie żywych. Jest zdolna do ekstremalnej przemocy fizycznej, – przy której przysłowiowy „pasek” wydaje się śmieszny. Amy, jedna z pacjentek opisanych w powyższej książce, siedząc przy 80- letniej staruszce Czarownicy, nadal odczuwała ekstremalny strach, kiedy słyszała przyspieszony oddech matki. Czarownica ma nieprzewidywalny „przełącznik”, który zmienia dobrą matkę w potwora – bez ostrzeżenia. Powyższe typy, często pojawiają się przemiennie, dlatego Podrzutek, w momencie, paniki, wywołanej groźbą porzucenia może zmienić się w Czarownicę.

Dzieci Czarownicy:
- Przejawiają bardzo oczywiste symptomy PTSD
- Uczą się bardzo szybko przewidywać zachowania otoczenia, zauważają oddech, drobne skurcze mięśni twarzy, które są niedostrzegalne dla ogółu społeczeństwa (w końcu dzięki temu przeżyły)

Julka, przez chwilę siedzi w ciszy tuląc Piotrusia, wie, że jeśli nie przeprosi, matka będzie milczeć tygodniami, a przecież dziś wieczorem miały zabrać Piotrusia do cyrku. „Może, źle zareagowałam myśli, w końcu to jest starsza osoba”. „Choć Piotruś, idziemy przytulić babcię”.
- Mamo przepraszam, tyle, rzeczy się teraz wydarzyło, nie chcieliśmy Ci sprawić przykrości. Wanda przestała płakać, teraz się nie odzywa, patrzy przez okno.
-Mamo- Julka czuje jak jej zaczyna bić szybciej serce, Wanda odkręca się w stronę dziecka:
-Choć kochany, choć do babci, babcia przytuli Cię, mama nam taką przykrość sprawiła, ale już nie będziemy płakać.. bo i po co? Nagle słychać dzwonek do drzwi:
-Kto to?
-Jurczakowa, z Adasiem idą z nami do cyrku!
-Wejdź, wejdź, kochana my tu z Juleczką i Piotrusiem, zaraz będziemy się zbierać. – Julka od zawsze nie cierpiała, kiedy matka nazywała ją „Juleczką”, bo to było „imię dla innych”, kiedy dzwoniła do matki, po tym właśnie rozpoznawała, że matka ma gości, mówiła „Cześć Juleczko”.
Do mieszkania w chodzi koleżanka Wandy z wnuczkiem.
- Tak, teraz sobie we trójkę tutaj, żyjemy ja, Piotruś i Juleczka, dzisiaj się wprowadzili i tak się ogarniamy. Człowiek, żyje, bo musi, a pan bóg chowa, bo chce. – Wanda z uśmiechem na twarzy rozgląda się po mieszkaniu, na torby, które przyniosła Julka.

Według Teal Swan, za każdym negatywnym czynem, jest pozytywna intencja. Matka, która bije dziecko, chce, żeby ktoś usłyszał jej krzyk i poczuł jej ból, chce być od nich wolna. Chłopiec na boisku, który popycha kolegę, chce poczuć się silny i szanowany. Kobieta, która objada się do nieprzytomności i idzie spać, chce poczuć błogość satysfakcji i bezpieczeństwa.
Czy osoba, która deklaruje, że kocha nas bezwarunkowo, jest wstanie zrobić nam krzywdę? Czy jeśli robi nam krzywdę to zdaje sobie sprawę z negatywnych konsekwencji takiej krzywdy? Czy można popełnić zbrodnię, bez intencji jej popełnienia? I czy można brać odpowiedzialność, za braki emocjonalne matki lub męża?

Lekcja z zaburzonym rodzicem, to lekcja akceptacji i dojrzałości. Możemy go kochać i akceptować, ale nie możemy zmienić. Kiedy nauczymy się trzymać dystans, zarówno fizyczny jak i emocjonalny, dotrzemy do miejsca, w które wysłał nas narcyz, zwanego dojrzałością emocjonalną.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Tęsknię, za tym czego nie było


Uparcie i skrycie borykamy się z nadzieją i tęsknotą po odejściu z toksycznego związku (szczególnie, jeśli to odejście było wynikiem porzucenia przez N). Mamy nadzieję, że nasza toksyczna połówka zrozumie kiedyś swój „błąd”, doceni jak wiele jej (jemu) poświęciliśmy, jak bardzo tęsknią dzieci i że wszystko można jeszcze zmienić…

W salach sądowych, mijając się na ulicy, czy też przy „wymianie” dzieci, z żalem w sercu patrzymy na nowy związek Narcyza. W zamian, dostajemy oszczerstwa, ignorowanie i to najbardziej bolesne pogardę od nowej ofiary (dziewczyny/chłopaka) Narcyza. Trochę jej zazdrościmy, że ma choć przez chwilę, iluzję bliskości z człowiekiem, z którym tak bardzo przecież chcieliśmy być.

Co działa na naszą niekorzyść podczas próby zakończenia związku?

1, Zacznijmy od chemii przywiązania, czyli oksytocyny. Oksytocyna to hormon, wytwarzany przede wszystkim przez matkę w ostatniej fazie porodu, który gwarantuje więź między matką a dzieckiem. Podobnie dzieje się podczas zbliżenia seksualnego, lub (tylko) dzięki dotykowi, czyli tzw. z angielskiego „skin to skin”. A prościej mówiąc oksytocyna powoduje, że mimo oczywistych braków naszego partnera, wydaje nam się, że to ten „jedyny”.

2, Narcyz to patologiczny kłamca, mistrz projekcji i utalentowany aktor. Jak już wiesz, zawsze oskarża innych (Ciebie) o to, co robi sam. Swoje nowej ofierze (tak jak kiedyś Tobie), prezentuje jej zalety, przedstawiając je jako swoje i „udowadniając” tym samym, że mają tak dużo wspólnego. Opowiada jej historie, w których to on, tak bardzo o Ciebie zabiegał, ale niestety przegrał z Twoim wybuchowym temperamentem, nałogami … wybierz dowolne. Dziwisz się, że ona tak Cię nienawidzi. Przecież ten wspaniały mężczyzna w jej mniemaniu przeszedł z Tobą piekło.
3, Tylko Ty wiesz jak bardzo się starałaś uratować ten związek. Będąc z narcyzem spełniałaś każdą jego zachciankę i starałaś się przewidzieć następne. Nawet, jeśli czasem udało Ci się spełnić jego oczekiwania, to tyko po to, żeby za kilka dni zostać oskarżoną o brak zainteresowania jego osobą. Nigdy nie zostałaś doceniona i ciągle nie możesz w to uwierzyć. On nie pamięta Twojego trudu, oddania i lojalności, w jego mniemaniu takie „rzeczy” nie miały nigdy miejsca. Łudzisz się nadzieją, że kiedyś w chwili przypływu ludzkich uczuć, on odwzajemni Twoje starania, albo, chociaż „odpuści” w imię starych dobrych czasów. Twoje oddanie nie miało granic, ale jeśli kiedyś je postawiłaś, to stało się to prawdopodobnie powodem waszego rozstania. Narcyz, szybko zorientował się, że nie może już wykorzystywać Twojej miłości, poświęcenia i wierności, dlatego postanowił je zdeptać, a Ciebie porzucić jak starą zużytą zabawkę. Teraz mam nową. Osoby narcystyczne często porzucają swoje ofiary, kiedy stają się one dojrzałe emocjonalnie. Oddają się wtedy poszukiwaniom za nowym łupem, często kierując swoją uwagę w stronę młodych i wrażliwych osób z dziecięcą naiwnością.
4, To, że w Twoim życiu pojawił się Narcyz, wiąże się z faktem, że pochodzisz z rodziny (otoczenia), które nie szanowało Twoich uczuć i nadal tego nie robi. Od wczesnego dzieciństwa uczyłaś się, że uległość i ratowanie, to zalety, i że w ten sposób można zmanipulować ludzi do miłości.

Miłość i troska jest konieczna do normalnego rowoju wszystkich zwierząt na ziemi. Harry Harrlow przeprowadził wiele eksperymentów, badających więź między matką a dzieckiem. Małe małpki były karmione przez matkę zrobioną z drutu, a obok stała matka do przytulania (miękka i „przytulasińska”), ale niekarmiąca. Młode małpki spędzały czas przytulone, a czasem nawet zapominały o jedzeniu. Nasuwa to wniosek, że potrzebujemy bardziej opieki i troskliwości niż pokarmu.


Osoby, w związkach destrukcyjnych, często głodzone emocjonalnie przez swoich rodziców, popadają w ręce pierwszego lepszego, który, rzuci ochłap uwagi i troski – a jak wiemy w pierwszych etapach związku narcyz nam tego nie żałuje. Stąd też, po jego odejściu, wracamy do punktu wyjścia. Szczególnie w przypadku, kiedy narcyz odchodzi. Na nowo przeżywamy wtedy, odrzucenie przez rodzica, docieramy do emocyjnego dna, rozrywającego serce cierpienia.
W rodzinach gdzie ludzie wzajemnie o siebie dbają, a bliscy wspierają się w trudnych chwilach, szanse przywrócenia emocjonalnej równowagi są znacznie większe. Babcie, ciocie, koleżanki, zapewniając wsparcie, umacniają nas w przekonaniu, że jesteśmy ważni i tym samym pomagają w procesie „zdrowienia”. Niestety osoby, które mają tendencje do wiązania się z ludźmi toksycznymi, rzadko mają kogoś takiego w swoim otoczeniu. Słyszą wtedy „Radź sobie sama”, „Widziały gały, co brały” itp. Pogłębiają się tym samy, w poczuciu beznadziejności i tęsknocie za tym, „co by mogło być” (gdyby narcyz nie był narcyzem).

My, wygłodzeni emocjonalnie i skatowani przez bliskich osądami, patrzymy na niego z nadzieją i często ulegamy jego kłamstwom. W momencie, kiedy Narcyz, przyssie się do kogoś nowego, odkrywamy jego prawdziwe oblicze. Jemu, prawdopodobnie na tym etapie wcale już nie zależy, nawet nie chce mu się już kłamać, po prostu irytujemy go swoją obecnością, obowiązkami i wspólnymi „rzeczami”, które zmuszają go do obcowania z przeszłością. Nie widzi już sensu w jakichkolwiek integracjach, działamy mu po prostu na nerwy. Jedyne, co od nas chce, to zadośćuczynienia za swoje „cierpienie”. My, za to, zostajemy z rzeczywistością (rachunki, dzieci), która jest zdominowana, przez desperackie próby zdobycia „jakiejkolwiek” miłości, przy jednoczesnym utrzymaniu pracy, domu i ogólnego „przeświadczenia”, że dajemy radę. Wtedy, często, pojawia się inny narcyz, który chwilowo przynosi nam ulgę… i zaczynamy wszystko od początku…

Często na tym etapie prosimy o pomoc… i jej nie otrzymujemy, rodzi się wtedy frustracja, przecież ja tyle wszystkim pomogłam, a teraz nikogo przy mnie nie ma, przecież tyle dla niego poświęciłam, a on ma to wszystko gdzieś. Ważne jest, żeby zdać sobie sprawę, że oprócz narcyza mogliśmy mieć jeszcze kilka innych pijawek w naszym systemie (rodzinno-przyjacielsko-zawodowym), gdyż mamy tendencje do zjednywania sobie ludzi, poprzez bezgraniczne poświęcanie.
Jakkolwiek, jeśli odprawimy „nowego” narcyza z przysłowiowym kwitkiem i zaczniemy szukać ludzi, którzy nas szanują, mają podobne do nas zainteresowania i doświadczenia (zapraszam do grupy FB Narcyzm Rozmowy J) i nie są w naszym otoczeniu ze względu na niezdrową „współzależność” to wtedy mamy szanse na nowe lepsze życie. Na przerwanie chorych relacji, które prawdopodobnie miały miejsce w naszych rodzinach od pokoleń.

Pustka w „życiu po narcyzie”, zawsze zostaje wypełniona, rodzaj „wypełniacza” decyduje o kolejnym etapie naszej wędrówki.

niedziela, 19 czerwca 2016

Dlaczego kochamy drani?

Badania przeprowadzane przez Gregory Louis Carter na Uniwersytecie w Durham dowodzą, że więcej kobiet niż mężczyzn posiada cechy odpowiadające za: narcyzm i psychopatię. Ustalono również, że takie zachowanie u samca człowieczego przyczynia się do większych szans rozrodu…



W wyniku powyższych badań, stworzono dwie teorie; Pierwsza zakłada, że osoby z zaburzeniami narcystycznymi, psychopatią (stary termin, wiem) potrafią się lepiej reklamować płci przeciwnej. Zdolność do „sprzedania się” pozwala im na sukces nie tylko na podłożu seksualnym, ale również w środowisku pracy i każdym innym miejscu gdzie liczy się krótkotrwały, lecz szybki przekaz informacji (polityka, korporacja, sekta).
Ze względu na swoją bezwzględność, są oni odważniejsi i bardziej wytrwali w pozyskiwaniu aprobaty. Druga teoria zakłada, że w początkowej fazie związku, kiedy nie zauważamy „wad”, odwaga, wytrwałość i często status społeczny (cechy gwarantujące udaną prokreację i bezpieczeństwo dla potomstwa) imponują potencjalnej wybrance. Powyższe, rysy osobowości przemieszane z technikami manipulacji takimi jak „metoda gasnącego płomienia” czy „triangulacja” (patrz posty w galerii zdjęć) dają narcyzom i psychopatom przewagę nad resztą populacji męskiej.
Moim zdaniem, związek z osobą toksyczną, zarówno kobietą jak i mężczyzną jest bardzo złożony. Uważam, że rzeczywistość, jaką tworzymy wokół siebie jest odzwierciedleniem tego, jak zostaliśmy zaprogramowani. Podchodząc do tematu symplistycznie, można wyodrębnić program dla każdej interakcji, w jakiej uczestniczymy. Na przykład program pt.” Jak pozyskać uwagę bliskiej osoby”:, jeśli jako dziecko, próbowaliśmy nawiązać kontakt z rodzicem nie obecnym emocjonalnie, poprzez próbę zaproszenia go do wspólnej zabawy i zostaliśmy odprawieni z kwitkiem, to bardzo prawdopodobne jest, że wybieramy sobie partnera, który nie jest zainteresowany naszymi pasjami, hobby czy przemyśleniami. Czyli sytuacja z dzieciństwa: - Dwulatka daje mamie do ręki zabawkę, matka nie obecna emocjonalnie, nierozpoznaje zaproszenia do zabawy dziecka i odkłada zabawkę do pudełka z zabawkami. Dziecko nie mając jeszcze odpowiedniego zasobu słownego wyciąga zabawkę i rzuca na środek pokoju. Matka, poirytowana takim zachowaniem, karze dziecko za „bałaganienie”. Maluch wpada w histerię i zaczyna płakać. Matka zostawia ją, „żeby się wykrzyczała” zgodnie z radą babci. Dziecko w oparciu o powyższą interakcję nauczyło się, że jego potrzeby są mało ważne, przecież nawet mama ich nie „uznaje” za istotne. Jakakolwiek próba postawienia na swoim, kończy się karą: stąd też następny program „jestem złym człowiekiem, bo jestem asertywna”. Na ogół „złe” zachowanie dziecka jest odzwierciedleniem relacji z otoczeniem i wołaniem o ukojenie bólu emocjonalnego. Nie znaczy to, że takiemu zachowaniu należy pobłażać, moim zdaniem, należy je próbować zneutralizować, poprzez próbę wysłuchania lub pomoc w werbalizacji, naukę konsekwencji, połączone z dużą dawką czasu spędzonego razem. Jakkolwiekby nie było, wszystkie programy zapisane w nas, przez naszych rodziców, mają służyć, jako fundament późniejszych kontaktów między ludzkich. Czyli dziewczynka, która brała udział w powyższej interakcji ze swoją mamą (oczywiście więcej niż raz) nauczyła się, że asertywność jest złą cechą i ją wyparła. Większość relacji z otoczeniem opiera na uległości, udawaniu ofiary i przytakiwaniu. Jako mało asertywna osoba (nazwijmy ją Zuzią), która wyparła tą cechę do podświadomości, podziwia ją u innych. Poprzez swoją uległość, przyciąga do siebie osoby, które admiruje za asertywność (koleżanki, partnerów, pracodawców) i jednocześnie cierpi, będąc poniżaną manipulowaną i niedocenioną. Myśli, że jeśli będzie bardziej się strać: ulegać, pobłażać i chwalić, to oni zauważą jej starania i ukoją jej ból. Nauczyła się pozyskiwać uwagę otoczenia poprzez zachowania uległe, – cechy adorowane u kobiet nie tylko w jej rodzinie, ale również w środowisku katolickim i wszechobecnym systemie patriarchalnym. Cierpi w samotności uważając siebie za nieudacznika i winiąc wszystkich za brak współczucia. Staje się idealną partnerką osoby toksycznej. (Dla ułatwienia zrozumienia, powyższą dziewczynkę nazwiemy Zuzia)
Kiedy pojawia się w życiu Zuzi osoba toksyczna, jego czar rzuca ją na kolana. On, bombarduje ją miłością i uwagą, o którą nigdy nie potrafiła poprosić, ani której nigdy nie oczekiwała. W kolejnych dniach, Kamil – osoba toksyczna testuje „użyteczność” swojej wybranki. Obraża się o bzdury i ignoruje, potem rozpieszcza i zasypuje smsami, żeby za kilka dni, ponownie nazwać ją wariatką, która za dużo od niego wymaga. Odrzucenie i ponowne przywrócenie stanu „miodowego miesiąca” to zachowanie Kamila, które powoduje zależność chemiczną w mózgu Zuzki. Jest to koktajl substancji chemicznych, które zostały zaobserwowane u członków sekt (odejście od narcyza to często wyzwanie równe odejściu z sekty).

Okazjonalne ekskluzywne prezenty, udany seks i często nieszczere, ale skuteczne komplementy, zalewają mózg wybranki Kamila dopaminą. Zuzia na wysokości doznań emocjonalnych, zostanie porzucona (emocjonalnie i fizycznie) poprzez ignorowanie lub fizyczna nieobecność (epizod przemocy fizycznej). W rozpaczy będzie zastanawiać się, czemu ktoś, kto wczoraj mówił jej, że nie może bez niej istnieć, dzisiaj nie ma ochoty napisać zwykłego smsa. Taka ciągła gra w „Gorąco, mróz” doprowadza do tego, że Zuzka nie może niczego przewidzieć. Żyjąc w ciągłym stresie, jak narkomanka, zrobi wszystko za najmniejszą dawkę dopaminy.
„Gdybyś tylko mogła spojrzeć na niego moimi oczami” – mówi koleżanka Zuzki. Niestety Zuza przez bardzo długo nie będzie mogła, ze względu na hormon zwany oksytocyną. Jest to substancja, która wiąże matkę i dziecko, jak również ta, która wytwarza się w naszym ciele w wyniku przeżywania intymności z innym człowiekiem. Jest to hormon zaufania i przywiązania, dlatego mózg zalany oksytocyna jest bardzie skory wybaczyć Kamilowi kolejne zdrady. Kobiety, są bardziej skore do „oksytocynowego przywiązania” według Susan Kuchinska autorki książki „The Chemistry of Connection: How the Oxytocin Response Can Help You Find Trust, Intimacy and Love”, wynika to z faktu, że estrogen wspomaga oksytocynę, a testosteron osłabia jej funkcje. Czy dranie są lepsi w łóżku, to pytanie na razie pozostało niewyjaśnione, ale prawdopodobnie, bliskość seksualna to jedyny rodzaj bliskości, jaki oni potrafią (na swój sposób) poczuć, dlatego może zależy im, na jakości i dużej częstotliwości takich interakcji…

Kiedy zakochujemy się serotonina wytworzona w naszym ciele powoduje, że zachowujemy się jak osoby, które cierpią na manię prześladowczą. Stąd też obsesyjne wczytywanie się w smsy od wybranka i fiksacja na temat jego osoby. Serotonina, jest również odpowiedzialna, za ochotę na współżycie seksualne i dzięki temu wystawia nas na zagrożenie związania się oksytocyną.


Mózg Zuzy jest również narażony na dużą ilość hormonów stresu, takich jak adrenalina i kortyzol, które zaostrzają percepcję w sytuacjach zagrożenia, wyostrzają zmysły i dają dodatkowego „kopa” funkcjom kognitywnym. Zuza jest bardzo ostrożna w swoim postępowaniu względem Kamila. Wytresował ją do tego stopnia, że potrafi rozpoznać jego humor, po tym jak podjeżdża samochodem pod blok i ustosunkować swoje zachowanie.



Pociąg do „drani” jest, więc mieszanką uzależnienia chemicznego i nieudolnych metod wychowawczych. Wydaje mi się, że kluczem do rozwiązania problemu, jest nauczenie się szacunku do samego siebie i radości z własnych osiągnięć, a potem kultywowanie takich zachowań w następnych pokoleniach. Kto wie może świadomość ludzka w następnych latach rozwinie się na tyle, że poprawią się nie tylko nasze relacja w związkach z drugą osoba, ale również w związku z naszym krajem, planetą i wszechświatem. Taka zmian zaczyna się w nas samych, dlatego bezskuteczne są próby Zuzy „pomocy” Kamilowi, który pojawił się na jej drodze, po to, aby nauczyła się walczyć o siebie. Altruizm i ofiarność Zuzy w powyższej sytuacji, mają działanie odwrotne do zamierzonego. Kiedy Zuza głośno i wyraźnie powie sobie „ Chcę być szczęśliwa i doświadczać miłości i szacunku”, Kamil prawdopodobnie odejdzie do osoby, która jak Zuza kiedyś, teraz będzie spełniać jego zachcianki, robiąc tym samym w życiu Zuzy miejsce na nowa prawdziwą miłość, a przede wszystkim na samopoznanie i rozwój. Dlatego Zuza, zacznij dziś, kup sobie coś, czego Kamil zabrania Ci od dawna, okaż szacunek swoim potrzebom.



niedziela, 12 czerwca 2016

Grzech pokoleniowy

Osoba wysoce wrażliwa (OWW) (Highly Sensitive Person) – to termin stosunkowo świeży, którym według Elaine Aaron można określić 15-20% populacji. 
Nasze otoczenie, często określa takie zachowanie, jako wstydliwość, jednak wstydliwość jest cechą wyuczoną, „wrażliwiec” - po prostu preferuje inne podejście do przedstawionych mu sytuacji.
Mimo tego, że większość osób wrażliwych to dzieci, które zawsze stały z boku, to jednak 30% OWW wyrośnie na ekstrawertyków. Naukowcy zaobserwowali takie cechy u stu różnych gatunków zamieszkujących ziemię, które jako technikę przetrwania, wybierają obserwację i zdystansowane podejście do sytuacji.

„Wrażliwiec” ma tak zwany niski próg stymulacji, dlatego, że jego mózg przetwarza informacje inaczej niż pozostałe 80% populacji:
 Jaś (osoba wysoko wrażliwa), patrząc na deszcz za oknem: czuje jego zapach, przedostający się przez drobne szczelinki, słyszy rytm kropli uderzających o parapet, doznaje lekkiego rozdrażnienia, kiedy widzi, że siedząca obok niego mama martwi się czymś, potem znów wygląda przez okno i zastanawia się czy tacie, jest zimno, bo przecież wyszedł na dwór, żeby zapalić. Każde z powyższych doznań wywołuje inną emocję u Jasia - im więcej doznań, tym więcej emocji stąd też częste "emocjonalne przeładowanie"
Franek (nie jest osobą wysoce wrażliwą), dla niego deszcz to nuda, nie można wyjść na dwór, mama też nie chce się bawić, a Jasiek znów na coś się gapi.- Deszcz jest tyko wtedy fajny, kiedy można biegać z wystawionym językiem. W co mógłbym się pobawić?- myśli Franek- może w skakanie z wersalki…


Osoba wysoce wrażliwa, to idealny, partner dla osoby narcystycznej, nie tylko ze względu na swoją empatię i szybkość rozpoznawania narcyzowych humorów, ale przede wszystkim, dlatego, że jest namiastką tego, co narcyz kiedyś odczuwał.

Duża część osób zaburzonych to dzieci, których wrażliwość została zakatowana przez patologiczne metody wychowawcze poprzednich pokoleń. Zważając na to, że zostało udowodnione, iż taka wrażliwość jest dziedziczona, dzieci narcyza i empaty, powstałe ze związku, dwóch „genetycznie wrażliwych” osób, mają duże szanse na to, by być takim właśnie wrażliwcem. Stąd też „grzech pokoleniowy”, a według psychologii, przekazywanie wzorców zachowań, przy sprzyjających okolicznościach genetycznych. Tak stworzone kolejne pokolenia osób zaburzonych zasilają biznesy farmaceutyczno/kościelny próbując wyleczyć się z czegoś, co jest wartym doceniania. 

Osoba wrażliwa „utwardzona” przez traumę, staje się osobą zaburzoną. Przyjmuję maskę narcyza, albo staje się wieczną ofiarą, która poprzez toksyczne relacje próbuje uzyskać coś, co wydaje się jej miłością.
OWW od najmłodszych lat czuje się, „produktem wadliwym”, a jego/ jej rodzice nie rozumiją, że słowa „Przestań się mazać!” nigdy nie pomogły nikomu się uspokoić. Przechodzi emocjonale tortury (często również fizyczne) po to, aby stać się kimś, kim nigdy nie miał być. A mówiąc prościej z pianisty nigdy nie da się „stworzyć” żołnierza.

Osoby narcystyczne często okazują empatię dla swojego ulubionego zwierzaka, budząc tym samy ciekawość i nadzieje, że jednak jest w nich odrobina miłości. Narcyz kochający swojego „pupila” to po części upewnienie, że był on wrażliwym dzieckiem, które zostało zawiedzione przez najbliższych, a teraz, pozostało mu tylko zaufanie do zwierząt. Niestety nie jest to, w żaden sposób dowodem na to, że narcyz będzie potrafił kiedykolwiek poczuć podobne uczucia do drugiego człowieka.


Jak przerwać „grzech pokoleniowy”, (na pewno nie modlitwą ;) ) – przede wszystkim poprzez minimalizowanie kontaktu z osobami, miejscami lub sytuacjami, które mogą wywołać traumę u dziecka wrażliwego (i nie tylko). Dziecko musi być utwierdzane w przeświadczeniu, że jest doceniane, rozumiane i kochane, jako że jest wyjątkowe, i że jego wrażliwość jest darem, a nie czymś, co musi być utwardzone lub wyparte. „Wrażliwcy”, którym pozwolono, być wrażliwymi, to często poeci, artyści i muzycy. Mimo, że zdają sobie z tego sprawę, dopiero po trudnej relacji z narcyzem, to i tak w większości przypadków, na pewnym etapie, życia odnajdują swoje prawdziwe powołanie. Jednak Ci, którzy zostali wychowani pod hasłem „Nie maż się!” lub „ Beksa!” i doświadczyli przemocy ze strony rodziców często, „znieczulają” swój ból, alkoholem, narkotykami lub iluzją kontroli.

Na zdjęciu Czesław Niemen






sobota, 21 maja 2016

I tak źle i tak nie dobrze.

Podchodząc do tematu bardzo symplistycznie, można podzielić związek z narcyzem na dwa rodzaje: związek, w którym narcyz jest osobą bardziej atrakcyjną od swojej ofiary, i taki, w którym ofiara jest bardziej atrakcyjna od narcyza.


Narcyza z pierwszego związku nazwijmy „atrakcyjnym”, a tego z drugiego związku „zagrożonym”. Ważne jest, aby pamiętać o tym, że atrakcyjność narcyza nie musi być atrakcyjnością fizyczną, (choć może), używając tego słowa, mamy na myśli „narzędzie”, dzięki, któremu narcyz pozyskuje ofiary: zamożność, poczucie humoru lub inteligencję. Jako zagrażanie narcyz „zagrożony” uważa powyższe atuty u swojej partnerki.

  • ·         Jeśli jest atrakcyjny fizycznie, to wytknie Ci wszystkie niedoskonałości Twojego ciała. Jeśli nie masz ich wielu, to z Twojego pryszcza na brodzie zrobi mema na fejsie i odmówi całowania, dopóki ta kreatura nie zniknie z Twojego oblicza. Nazwie Cię obrzydliwą i powie Ci, że musisz lepiej dbać o hienę. Zrobi wszystko, żebyś spadła na samo dno samounicestwienia i utwierdziła się w przekonaniu, że taki diament jak on, to szczęście, które Ci się drugi raz nie przydarzy. Jeśli należysz do tych osób, które nie odpowiadają współczesnym kanonom piękna, będzie Ci wmawiał, że: kocha Cię, mimo Twoich braków (pamiętaj o tym, że każdy ma jakieś braki, jedni w uzębieniu inni w portfelu a jeszcze inni w zdolności empatii …). Często jest tak, że przekonanie „nie można mieć wszystkiego” trzyma ofiarę w związku przez całe, życie. W sytuacjach socjalno-społecznych narcyz dzieli Twoje konkurentki na dwa rodzaje, ku**y i brzydkie świętoszki. Ku**y – na ogół na niego lecą ( w jego mniemaniu oczywiście), bo są dla niego np.: miłe, a brzydkie świętoszki – kijem by nie dotkną, na ogół takie kobiety, które nie ukrywają, że nie podoba im się jego chamstwo, mizoginizm … wpisz dowolne. Oczywiście, obydwie grupy, rzuciłyby się na Twojego ukochanego, gdyby tylko nadarzyła się taka okazja, albo gdyby niebyły takie święte cnotki niewydymki.  Wstyd się przyznać, ale w związku z narcyzem, przyjmujemy taki stan rzeczy za możliwy … błędnie oczywiście. Narcyz, jak również, otoczenie, które nie zdaje sobie sprawy ze skali przemocy emocjonalnej, sekularnej i finansowej, jakiej oświadczasz, wmawia Ci, że ktoś inny na Twoim miejscu byłby wdzięczny za to, że ma tak wspaniałego męża. A ty spędzasz każdą minutę swojego życia myśląc jak stać się bardziej atrakcyjną (może nawet kiedyś wzbudzić jego zazdrość). Jeśli należysz do tej grupy to pamiętaj, że atrakcyjność przejawia się na różne sposoby, a to, co robi z Twoją głową narcyz to jest zwyczajne „pranie mózgu” w celu dożywotniego użytkowania Twojego ciała, duszy i rozumu.
  • ·         Jeśli jest atrakcyjny intelektualnie i błyskotliwy – to jesteś ośmiosieczna publicznie, za to jak na przykład mówisz, jesteś zmuszana do wypowiedzi na tematy, które on wie, że nie są Twoją mocną stroną itp. Często atakuje Twoje pochodzenie społeczne, brak wykształcenia lub Twoich bliskich. Sytuacja, w której się znajduje ofiara narcyza jest bardzo podobna do powyższej ( N atrakcyjny fizycznie), a narzędziem, jakim on wzbudza poczucie niższości ofiary jest inteligencja. Często mów Ci, że lepiej skup się na swojej urodzie i, że bez jego pomocy (intelektualnej) nie wiedziałabyś jak zawiązać sznurowadła… Gdyby tylko przeszło Ci przez myśl odejście, nie dałabyś rady z zawiłościami prawnymi i organizacją ze względu na małą pojemność Twojego mózgu ( w jego mniemaniu oczywiście). Często zajmuje się finansami w domu, a ty prosisz o kieszonkowe, – bo narcyz nie potrafi zaufać, komuś tak głupiutkiemu w kwestii finansów. Jeśli należysz do tej grupy, to pamiętaj o tym, że jeśli sądownie nie zostałaś ubezwłasnowolniona to znaczy, że masz w pełni funkcjonalny rozum.
  • ·         Jeśli jest atrakcyjny finansowo- zamożny, to na każdym kroku, mówi Ci, że bez niego byłabyś nikim. Jeśli jesteś równie zamożna (albo masz równie dobrze płatną pracę jak on) to Twoja zamożność zawsze będzie w jakimś stopniu gorsza od jego. Mówi Ci, że wy ludzie z wyżyn ekonomicznych, macie inne postrzeganie świata (jego). Straszy Cię, że jeśli odejdziesz, to wszystko stracisz, będziesz nikim i wszyscy będą się z Ciebie śmiali, a on szybko znajdzie sobie zastępstwo na Twoje miejsce ( po kilku miesiącach imprezowania na Majorce). Ty zaś zostaniesz sama z obowiązkami finansowymi i depresją i będziesz wypłakiwać za nim oczy.

  • ·         Jeśli jest zagrożony, ze względu na Twoją urodę, popada w szał, kiedy patrzysz na innego faceta (nie musisz z nim rozmawiać, wystarczy tylko spojrzenie). Sprawdza Twój telefon, fejsa i emaila, mówi Ci, że skoro nie masz nic do ukrycia, to nie powinnaś mieć nic przeciwko temu, że sobie zajrzy. Jeśli wie, o tym, że jako singelka imprezowałaś, to jesteś „taką”, którą trzeba trzymać krótko, bo sama przecież nie potrafisz zarządzać swoim ciałem. Jesteś izolowana od przyjaciół, ( bo przecież zwodzą Cię na pokuszenie). A jeśli jest fanatyczny religijnie, to używa religii, żeby kontrolować to jak się ubierasz: sukienka do kościoła zawsze jest za krótka, a spodnie za obcisłe, płaszcz ma za mocno wyzywający kolor.
  • ·         Jeśli jest zagrożony finansowo, to próbuje pobrać od Ciebie nadwyżkę. Obowiązki domowe należą tylko i wyłącznie do Ciebie (włącznie z malowaniem ścian, koszeniem trawy czy przykręceniem telewizora do ściany), bo wiadomo, że Ci, co dużo zarabiają to mało pracują… tak, że musisz odrobić w domu. Oczywiście, jeśli ty więcej zarabiasz, to wszystkie pieniądze są wasze, a on korzysta z nich w głównej mierze, dla tego, że musisz mu zrekompensować fakt, że ma mały dochód, (jeśli o tym jeszcze nie wiesz to jest Twoja winna). Jeśli jesteś w takim związku to pamiętaj, że nie musisz nikogo przepraszać za to, że jesteś osobą zamożną, bez znaczenia czy majątek, jaki posiadasz jest odziedziczony czy "zarobiony" .Narcyz zagrożony intelektualnie zachowuje się podobnie do tego zagrożonego finansowo. Jeśli obydwoje pochodzicie ze środowiska akademickiego, to on często kradnie Twoje pomysły i przypisuje sobie Twoje osiągnięcia. Jednego dnia jesteś zbyt ambitna i zaniedbujesz go, bo kończysz przygotowania np.: do ważnego kolokwium, innym razem jesteś za mało zmotywowana. Jeśli przygotowujesz się do egzaminu, to narcyz zrobi wszystko, żeby Cię przed tym egzaminem zdenerwować do takiego stopnia, że go oblejesz. Jeśli macie dzieci, to mówi Ci, że musisz więcej czasu poświęcać dzieciom, a mniej rozrywkom intelektualnym. Będąc w takim związku pamiętaj, że masz prawo do swoich osiągnieć, wykorzystaj je, do tego, żeby drobnymi krokami docenić samą siebie.



Związek z narcyzem, opiera się w głównej mierze o przekonanie partnerki, że „chwyciła Pana Boga za nogi”. Przystojny zamożny i błyskotliwy, dla niej nie ważne jest, że to cham i prostak, z którym tworzy iluzję szczęścia. 


Narcyz, w każdej z powyższych sytuacji, okazjonalnie przeprasza za swoje zachowanie. Kiedy czuje, że wymykasz się z jego uścisku, jest wstanie wydać na Ciebie „duże pieniądze”, rozpłakać się z miłości, lub powiedzieć Ci, że pięknie wyglądasz z tłustymi włosami i ciężkim przypadkiem grypy. Powyższe zachowania mogą, mieć miejsce przeminie, bo narcyz zagrożony w jednej kwestii, może próbować nadrobić jednym ze swoich atutów.




Będąc jednak na tej stronie, zdajesz sobie sprawę z czym masz doczynienia i dobrze wiesz, że nigdy nie będziecie w stanie cieszyć się, że swoich zalet i celebrować swojego związku w szczęściu i partnerstwie. Jego „przystojność” – jest czymś, co powoduje, że straszy Cię wymianą na lepszy model, pieniądze – są głównie do jego dyspozycji (chyba, że się wykłócisz, albo zagrozisz odejściem), a błyskotliwości używa przede wszystkim do tego, żeby Cię poniżyć. Żyjesz po to, żeby codziennie udowadniać sobie, że nie jest tak źle. Narcyz, jest nie nasycony, z czasem chce wszystkiego więcej i częściej, musisz więc zwiększać dawkę mimo, malejących sił. 

sobota, 9 kwietnia 2016

Życiowa porażka


„Czemu go nie zostawisz?”- słyszysz od wszystkich w koło, „Mówiłam Ci, że nic z tego nie będzie!”, albo „To jest Twój mąż, w małżeństwie bywa różnie, nie można mieć wszystkiego!”. Wiesz, że jakiej decyzji nie podejmiesz to Twój związek z narcyzem prędzej czy później doprowadzi Cię do szaleństwa.  Z jednej strony wiesz, że będziesz potępiana, jako singelka (kiedyś stara panna), albo uznawana za ofiarę losu, która samotnie wychowuje dziecko, z drugiej zaś, nie masz siły już udawać. Podobnie jest w przypadku mężczyzn, którzy „męczą się”, żeby nie stracić kontaktu z dzieckiem, a potem słyszą, “ Jak tak kochałeś dzieci, to trzeba było zacisnąć zęby i poczekać, aż podrosną?” mimo, że w trakcie związku wszyscy doradzali im odejście. Trudno jest, przyznać się przed rodziną i znajomymi, że nasz związek to niewypał.
Popełnianie błędów, ma to do siebie, że jest nie uniknione i każdy „to” robi. Życie na ziemi jest tak zorganizowane, że trzeba zrobić coś kilka razy źle, za nim uda się to zrobić dobrze.

 Ludzie dzielą się w tej kwestii na dwie kategorie błądzących: -pierwsza to Ci, którzy otwarcie przyznają się do błądzenie, a druga to Ci, którzy udają, że nigdy w życiu nie popełnili żadnego błędu. Ta druga grupa, potrafi spędzić w toksycznym związku lata udając, że „Nie można mieć wszystkiego!”, albo, że „Jest ok” mimo emocjonalnej, finansowej lub seksualnej przemocy. Na ogół „sprzedają duszę diabłu”, – w tym wypadku narcyzowi, w zamian za dostatek finansowy lub akceptację otoczenia. Ofiara w związku z narcyzem, okłamuje siebie, swoją rodzinę i otoczenie udając, że wszystko jest tak, jak powinno.
Narcyz czerpie duży zasób narcystycznego eliksiru z takiego udawanego życia. Okazjonalne drogie prezenty, wycieczki i podarunki dla ofiary i dzieci są notorycznie udostępniane na portalach społecznościowych w celu utrzymania wizerunku szczęśliwej pary/rodziny.  Każda chamska zagrywka, egoistyczne prostactwo, czy foch narcyza, jest skrzętnie maskowany przez ofiarę, która zatraca siebie, aby nikt się nigdy nie dowidział się, że popełniła błąd.
Błąd życiowy, czyli jeden z takich „wyczynów”, za który obgadają Ci wszyscy i do końca życia będą Ci go wypominać, (kiedy nie mają jak Ci dopiec), to jest jedno z tych wydarzeń, przed którym Cię przestrzegano, a Ty mimo to wskoczyłaś (wskoczyłeś) w gniazdo żmij z nadzieją, że dasz radę i że wszystkim pokażesz, że można. Niestety, żmije gryzą coraz bardziej (narcyzowe zagrywki) Ty Cierpisz coraz mocniej i coraz trudniej jest Ci utrzymać fasadę. Kiedy żmije zaczynają dobierać się do Twoich dzieci, zbliżasz się do granicy życia i śmierci, braknie Ci po prostu sił….czas uciekać…
Związek z Narcyzem, jak każdy inny „życiowy błąd” jest lekcją. Ci, którzy tą lekcję zaliczą, posuną się dalej w ewolucji świadomości. Natomiast Ci, którzy w imię kredytu mieszkaniowego, lub aprobaty otoczenia, pozostają w toksycznym związku, zatrzymują swój rozwój emocjonalny i duchowy, a do tego, często, bezczelnie, krytykują tych, którzy mieli odwagę podjąć ryzyko.
Z perspektywy duchowej takie związki są postrzegane, jako związki płomieni bliźniaczych (narcyz i empata), szkoda jednak, że często są mylone ze związkiem bratnich dusz. Związek z płomieniem bliźniaczym jest związkiem tymczasowym (a przynajmniej powinien takim być). Osoby decydujące się na pozostaniu w takim związku często blokują spotkanie swojej bratniej duszy. Związek z bratnią duszą oparty jest na zrozumieniu i miłości, a przede wszystkim na wspólnym rozwoju. Jesteśmy zdolni stworzyć go tylko wtedy, kiedy promieniujemy zdrową miłością i szacunkiem do samych siebie i w ten sposób przyciągamy, zdrowe relacje wyższego poziomu.
Przyjmując podejście bardzie spirytualistyczne niż psychologiczne, kontrakty dusz są po to, aby umożliwiać nam rozwój, stąd też osoba narcystyczna ma wiele takich kontraktów. Narcyz i Emapata (DDA) są w związku po to, aby wypełnić swoje braki i żyć, jako dwie odrębne całości. Narcyz albo Narcyza pomagają osobie empatycznej (tzw. Empacie) odkryć swoją moc („Mam tę moc!”).
 Empata, to osoba, która przychodzi na ten świat z wyższą świadomością (często nazywany Starą Duszą). Jako dziecko jest wyjątkowo wrażliwy (wrażliwa) na cierpienie innych, zwierząt lub ludzi. Ma wrodzoną potrzebę dawania i usługiwania, gdyż czuje uczucia innych, ich, potrzeby i cierpienie. Często, jako dziecko jest nieśmiały. Kompot ludzkich emocji, jest dla Empaty przerażający, gdyż każdą emocję odczuwa, jako swoją, dlatego stroni od głośnych i zatłoczonych miejsc, preferuje wąskie grono znajomych, spokój i łono natury. Często jest tak, że jako nastolatek, zatraca się pod presją otoczenia, mimo, że zaczyna się na tym etapie wyrażać artystycznie lub literacko, to jednak ulega namowom rówieśników i przyjmuje styl życia w brew swojej naturze.
Rodzi się, pytanie, jak Narcyz pomaga Empacie? Otóż Narcyz uczy Empatę, że mimo tego, iż odczuwa emocje innych, nie jest za nie odpowiedzialny. Empata musi zrozumieć, że nie może poświęcać się bezgranicznie i oddawać bez reszty, a jego dar empatii, jest mu dany po to, by prowadzić, leczyć i wspierać, a nie wyręczać. Musi również nauczyć się czuć swoje emocje i odnaleźć szczęście, bezpieczeństwo i miłości, po to by móc w sposób konstruktywny pokazać drogę do tych emocji innym. Empata nie może zatracić się w otchłani cierpienia narcyza, otchłani, która nie ma dna.

 Narcyz prowadzi Empatę do zrozumienia, że najwyższą formą miłości jest miłość, która pozwala na rozwój i naukę.
Dlatego związek płomieni bliźniaczych ma znikome szanse na przerodzenie się w związek bratnich dusz. Narcyz, swoją arogancją blokuje swój rozwój. Jedyną szansą Narcyza na rozwój i „wolność” jest samotność i dotknięcie emocjonalnego dna, które nie mogą mieć miejsca w obecności Empaty. Empata blokuje narcyza poprzez swoją uległość i miłość powstrzymując go przed sięgnięciem dna, a tym samym przed możliwością emocjonalnego uzdrowienia. Jedyną szansą na introspekcję osoby narcystycznej jest ból samotności i porzucenie (przeżyte dogłębnie), które pozwolą przeżyć to, czego nie mógł „przetworzyć” jak o dziecko. Te emocje (ból i cierpienie wywołane w większości przypadków traumatycznym przeżyciem) zostały odłożone „na później”, jako że układ nerwowy dziecka nie jest na tyle rozwinięty, aby je przeżyć. Niestety bardzo rzadko narcyz ma odwagę je wydobyć, robi wszystko, aby uniknąć, jakichkolwiek emocji w obawie, że te niechciane, mogą niechcący wypłynąć na powierzchnię. Po odejściu Empaty, jak szaleniec szuka następnego dawcy eliksiru, w obawie, że może dotknąć emocjonalnego dna.
Jeśli należysz do tej grupy ludzi, która potrafi przyznać się do błędu i rozwijać się, to bądź z siebie dumna (dumny). Pamiętaj, że jesteś bezpieczna w własnych rękach i że jesteś we właściwym miejscu lub na właściwym etapie swojego życia. Zmiany są nieuniknione w rozwoju, dlatego każdą witaj z entuzjazmem, zapnij pas i wciśnij pedał gazu, machając do tych, którzy zostali z tyłu. 




niedziela, 27 marca 2016

Jak wypełnić pustkę

Narcyz nie jest Twoim wrogiem, jest nauczycielem. Nie można opuścić kina przed końcem filmu i zasnąć nie będąc ciekawym zakończenia.
Każdemu towarzyszy uczucie niewygody, kiedy zaczyna coś i przedwcześnie kończy. Podobnie jest w przypadku związku z narcyzem. Wszyscy wokół mówią Ci „Zostaw go, “ „Jak Ty sobą, tak dasz pomiatać!” „Ja to bym tak nie mogła” „Musisz odejść dla dzieci”. A ty czujesz się jakbyś po raz kolejny, nie potrafiła sprostać oczekiwaniom otoczenia. Jakkolwiek by nie było, to, to jest Twoja lekcja i Twoja decyzja. Jeśli nie czujesz się gotowa na odejście, to znaczy, że to jeszcze „nie teraz”. Powoli poznawaj swoje i jego zachowania i rekcje, odkrywaj, co sprawia Ci przyjemność a co ból i zastanawiaj się jak dążyć ku rozwojowi. Zbliżaj się do uczucia niezależności. Doprowadź się do stanu, kiedy każda komórka Twojego ciała, będzie dostawała konwulsji na jego widok. Nie odchodź od narcyza, jeśli go kochasz, bo to oznacza, że czerpiesz „jakąś korzyść” z waszych relacji, i że cecha charakteru, która jest konieczna do opuszczenia związku, jeszcze się nie rozwinęła.
Po zakończeniu toksycznego związku, odkrywamy, że to, co nazywaliśmy miłością, było mieszanką strachu przed: samotnością i krytyką otoczenia, z dodatkiem litości dla narcyzowej nieporadności życiowej.
Jeśli jesteś w związku z osobą narcystyczną prawdopodobnie nigdy nie czułaś się kochana. Mimo tego, że Twoi rodzice kochali Cię na swój sposób, okazywali to nieudolnie lub uważali okazywanie miłości, za słabość, której należy się wstydzić. Używali Cię, jako narzędzia, do pozyskania uznania środowiska i zaniedbali Twoje i uczucia i talenty. Dlatego, jesteś w związku z narcyzem, żeby nauczyć się walki o swoje. Poznać, kim jesteś i odkryć, co jest Twoim powołaniem. Przedwczesne opuszczenie takiego związku, często przyczynia się do tego, że bardzo szybko znajdujesz „kopię swojego byłego”.
Często jest tak, że bez narcyza w naszym życiu czujemy pustkę. Narcyz swoją obecnością wprowadza tyle zamieszania i chaosu, że codziennie walcząc o przetrwanie nie mamy czasu, żeby zastanawiać się, co czujemy. Po jego (jej) odejściu zaczynami powoli czuć, ale często, to, co czujemy jest równie tragiczne jak narcyzowa tortury. Dlatego, że bycie w związku jest uważane przez wielu za normę i rodzaj bezpiecznej przystani, wolimy być „nieczujący” w związku niż puści samotnie.
Pustka, którą często odczuwają osoby w związku z narcyzem, powstała w wyniku traumy, której doświadczyliśmy, jako dziecko. Nasze potrzeby, zostały zlekceważone, zaniedbane lub ukarane wstydem.
Uczucie pustki pojawia się, kiedy rodzice zaspokajają fizyczne potrzeby dziecka, a zaniedbują emocjonalne, stąd też częste spostrzeżenie „Z takiej dobrej rodziny a narkomanka!!!”  Niespełnione potrzeby emocjonalne dziecka, w dorosłym, życiu odczuwane są, jako pustka lub brak „czegoś nieokreślonego”, rodzaj tęsknoty. Uczucie pustki, pojawia się po zakończeniu związku, wtedy zostaje ono przywołane do światła dziennego i prosi o wypełnienie.
Niektórzy twierdzą, że próbujemy wypełnić taką pustkę: jedzeniem, alkoholem, narkotykami, zakupami czy seksem. Prawda jest taka, że my odwracamy naszą uwagę od tej pustki powyższymi używkami.

Pustka musi zostać wypełniona, po to, żebyśmy mogli stać się kompletną całością.
Poczuj tę pustkę i przenieś się w czasie do swojego dzieciństwa, kiedy ten aspekt Ciebie nie mógł się rozwinąć. Przytul trzyletniego-siebie i spytaj:, „Co mogę dla Ciebie zrobić?” Zastanów się nad odpowiedziami, które dostaniesz. Powtórz ten proces za każdym razem, kiedy odczuwasz pustkę.
Szukaj ludzi, którzy zaspokoją Twoje potrzeby emocjonalne, a nie jak narcyz, odwrócą od nich Twoją uwagę. Uświadom sobie, że dla zdrowia emocjonalnego ważne jest rozpoznanie swoich potrzeb. Kiedy jesteś zmęczona, Twoją potrzebą jest odpoczynek. Znajdź kogoś, kto zajmie się dziećmi i pozwoli Ci odpocząć. Zauważ, że narcyz próbuje podać tysiąc, powodów, dla których nie możesz zrobić tego, czego potrzebujesz. Wyznaczanie granic to forma zaspokajania potrzeb emocjonalnych. Dlatego jesteś w związku z narcyzem, żeby nauczyć się rozpoznawać i spełniać swoje potrzeby. Powoli odwracaj uwagę od jego potrzeb (zachcianek) i kierują ją w stronę swoich.
Devadatta był kuzynem Buddy i mimo tego, że był zakonnikiem, należał do osób wybitnie przebiegłych, zawistnych i mściwych. Poświęcił swoje życie uprzykrzaniu, życia Buddy. Devadatta kilkakrotnie próbował, zabić Buddę, wysłał również zamachowców żeby zrobili to za niego. Z zazdrości, próbował również podważyć autorytet Buddy i ośmieszyć go przed ludźmi, którzy byli mu bliscy. W ostatnich latach swojego, życia Budda podziękował Devadacie za pomoc w rozwoju duchowym, bo bez jego udziału, droga Buddy byłaby zapewne inna. Uznał go również za jednego ze swoich większych nauczycieli i ważny czynnik w rozwoju Buddy.

Lena Klim

sobota, 26 marca 2016

Dwa lustra

Dwa lustra

(Dla uproszczenia w poniższym tekście Narcyz jest mężczyzną)
Są dwa rodzaje luster, takie w galerii handlowej i takie u cioci Jadzi w korytarzu. Kiedy przymierzysz bluzkę w galerii handlowej, wyglądasz jak szczupła blondynka, a kiedy przyjdziesz w tej bluzce do cioci Jadzi, wyglądasz w niej jak gruba brunetka… Dla narcyza jesteś tym pierwszym lustrem, zawsze klaszczesz przy jego przemowach, ustępujesz, bo nie chcesz kłótni i przepraszasz, bo, po co się gniewać.

Pokonanie narcyza, to pokonanie jego kontroli i nauka wyznaczania granic. W momencie, kiedy Narcyz nie potrafi wywołać u ciebie żadnych emocji, albo te wywołane nie są tymi, których się spodziewał, po prostu odpuszcza sobie, albo ucieka przerażony. Dzieje się tak, kiedy, błaga o powrót a ty go ignorujesz, albo, kiedy Cię poucza, a ty sprawdzasz czy masz lakier równo na paznokciach. W takich sytuacjach jesteś lustrem cioci Jadzi, które pokazuje mu zachowanie, z jakiego sam w wielu sytuacjach był dumny…

Narcyz pobiera swój eliksir poprzez kontrolę. Panuje nad tym, jak jego dawca się czuje. Od narcyza zależy Twój nastrój. W zależności od tego, jaką emocję chcę wywołać, wybiera postać do swojej sztuki. Zakłada kostium sceniczny i idzie przejrzeć się w lustrze.
Dzisiaj chce się czuć ważny, więc zaczyna od monologu, lubi czuć się słuchany a podczas takiego wywodu, widzi w twoich oczach podziw dla jego inteligencji i zainteresowanie puentą. Kiedy chce, żebyś się go bała to krzyczy albo cię bije. Śmieszysz go, kiedy prosisz, żeby przestał, albo, kiedy nie potrafisz się obronić. Czasem jesteś dla niego tak beznadziejna, że przedrzeźnia Twoje błagania, żeby cię upokorzyć.

Narcyza, wbrew pozorom bardzo łatwo przestraszyć. Jego wnętrze jest wypełnione, nienawiścią, zazdrością i strachem przed przegraną. Jest przekonany o tym, że wszyscy chcą go przechytrzyć (zasada „Sądzę Ciebie według siebie”). Z tego powodu jest bardzo podejrzliwy, cierpi na paranoję i stwarza pozór nieprzewidywalnego. Często powyższe uczucia są tak przytłaczające, że odurza się alkoholem lub narkotykami.
Żeby przestraszyć narcyza musisz znaleźć jego Piętę Achillesow’ą tzn.: może boi się kompromitacji w pracy, może nikt nie wie, że prowadzi po alkoholu, ukrywa dochody, nie rozlicza się z podatku, albo, że ma dziwne upodobnia seksualne. Kiedy odkryjesz jego słabość, wtedy napomnij, że ktoś kiedyś coś powiedział, bo widział … i że czujesz się odpowiedzialna (w obliczu zaistniałej sytuacji), żeby powiadomić odpowiednie osoby/ instytucje. Nie musisz mówić dużo, on ma bujną wyobraźnię, pozwól mu dokończyć… w zasadzie im mniej mówisz tym lepiej. Powoli zwiększaj dystans między wami. Śmiej się i nie wdawaj w dyskusję, powiedz „Nie chce mi się z tobą gadać! Pa Mordeczko :P ”, pokaż mu, że nie bierzesz go serio i że nie ma kontroli nad twoimi emocjami. Bądź wokół niego zadowolona i uśmiechnięta, będzie myślał, że coś na niego masz… bo jak mogłabyś się cieszyć z jakiegokolwiek innego powodu… albo jeszcze gorzej masz kogoś… i ten ktoś chce go zniszczyć… albo ktoś ci coś o nim powiedział…pewnie razem z nowym "kochasiem"  myślicie jak pozbawić go pracy… paranoja ciągnie się w nieskończoność. Jeśli go o czymś informujesz to pamiętaj, żeby patrzeć mu prosto w oczy, nigdy nie spuszczaj oczu, ani nie unikaj kontaktu wzrokowego. Pamiętaj, że narcyzm poznaje emocje po twojej mimice i postawie. Sam opracował język ciała do perfekcji – pamiętasz to spojrzenie Bazyliszka, którym często Cię obdarowywał- wywoływało u Ciebie strach. Bądź lustrem dla tego spojrzenia.

Aby odsunąć się jeszcze dalej, pokaż mu, że to co mówisz, to jest to co robisz, każde jego przewinienie nawet te najdrobniejsze zgłaszaj na policję. Wnieś pozew o zakaz zbliżania się i upomnij się (sądownie o wszystko, co ci ukradł lub przywłaszczył). Większość, narcyzów po takiej kampanii ofiary znika lub traci zainteresowanie.

Choć dla niektórych takie zachowanie wydaje się niemoralne, często jest konieczne, jako forma samoobrony i uzdrowienia, a przedwszystkim zakończenia związku. Aby poprowadzić taką kampanię przeciw narcyzowi, musisz wyrwać się ze szponów, bezradności i depresji. Przestajesz być ofiarą i stajesz do boju. Przestajesz udawać, że „Wszystko jest w porządku” i że dla Ciebie to bez różnicy. Powoli uczysz się złościć.

 Jako dziecko zaburzonych rodziców, a potem, jako partnerka narcyza, nigdy nie mogłaś być sobą. Nie miałaś prawa upomnieć się o swoje, ani pokazać, że coś Ci przeszkadza. Poprzez pokazanie przede wszystkim sobie, na co Cię stać, zaczniesz budować wiarę we własne siły, pozbędziesz się Narcyza i zrozumiesz, że złość jest dobrą emocją i że masz prawo ją doczuwać. Pojawianie się złości to znak, że granice są naruszane. Nasi zaburzeni rodzice uczyli nas, że nie można odczuwać złości, że jest złem i agresją. Sami używali jej, aby nas kontrolować. Dlatego dorośliśmy z przekonaniem, że tego uczucia należy unikać. Zostaliśmy wytresowani do unikania konfrontacji, w obawie, że możemy kogoś rozzłościć. Często przepraszamy, zanim taka złość się pojawi, lub próbujemy przyjąć winę, żeby rozładować sytuacje. Kiedy nasze granice są naruszone, tłumaczymy sobie, że to nic takiego… „Nie zależy mi na ciuchach, ty sobie coś kup”, albo „Jak chcesz to ja posprzątam, ugotuję obiad i zawiozę Twoją mamę do koleżanki, a ty idź się połóż”. Boimy się zadać pytania, które mogłoby spowodować złość „A ile kosztowały, te spodnie?”.

Ulubione gry narcyza

ZABAWA W POLICJANTA, - czyli wszystko, co powiesz zostanie użyte przeciwko Tobie. Wyciągnie każdą Twoją porażkę na światło dzienne, żeby udowodnić Ci, jaka jesteś beznadziejna. Jedyną drogą do odzyskania „nadziejności” jest postępowanie według logiki, którą prezentuje Ci narcyz.
MAM CIĘ, – czyli zabawa w udawanie empatii. Narcyzom bardzo skutecznie wychodzi udawanie współczucia. Utrzymują dzięki temu swoje ofiary w przekonaniu, że nie są tacy źli. A kiedy ofiara wypełnił się po brzegi nadzieją, robią coś tak nieziemskiego, że stan szoku nie pozwala na rządną reakcję. Pranerka/partner narcyza miota się z myślami „przecież taki wspaniały człowiek, który 3 dni temu pomagał staruszce, nie byłby w stanie zrobić czegoś tak okropnego” narcyz znów wygrywa, bo ty wyciągasz wniosek, że „Pewnie ma zły dzień”
OCZKO, – nigdy nie przejdziesz powyżej 21 (lat), Czyli zawsze jesteś traktowana jak krnąbrny nastolatek lub nieporadne dziecko, które trzeba pouczać i dyscyplinować. Czasami awansujesz na prawie dojrzałą osobę, ale tylko w momencie, kiedy wywyższa Ciebie, żeby poniżyć kogoś innego.
KRÓLOWA ŚNIEGU, – czyli wszyscy stoją nieruchomo, kiedy królowa patrzy. Narcyz opanował do perfekcji język ciała, który pozwala mu na kontrolowanie otoczenia. Poprzez przedłużenie kontaktu wzrokowego, sprawia, że czujesz się niekomfortowo, spuszczasz głowę, gubisz wątek i powoli kapitulujesz.
„CIEPŁO - ZIMNO”- ciągle zgadujesz, czego narcyz chce, (co chce oglądać, jeść, czy ma ochotę na seks czy może chce być sam), jeśli masz szczęście, to poda Ci kilka wskazówek, gorzej jest, kiedy uważa, że jako jego „bratnia dusza” powinnaś telepatycznie odgadywać jego preferencję. Oczywiście wszyscy wiedzą, co się dzieje, kiedy nie zgadniesz …”Mróz!!!”
POKER, - czyli pokerowa twarz w obliczu bezczelnego kłamstwa. Zastanawiasz się, widząc go jak kłamie, „ A może to mnie pamięć zawodzi”. Sam wydaje się wierzyć we własne kłamstwa i nie krępuje go fakt, że ty wiesz jak było naprawdę. Jeśli zdobędziesz się, na odwagę i zakwestionujesz jego prawdomówność, oczywiście oskarży Cię … (zgadnij, o co?) o kłamstwo. W obliczu takiego szaleństwa zabraknie Ci słów, zaczniesz mówić od rzeczy i sama, przekonasz siebie, że chyba Ci się coś poj***ło.

piątek, 25 marca 2016

Świadomość kolektywna

Aporue to inteligenta, opiekuńcza i piękna kobieta, szaleńczo zakochana w Acyrema, bogatym biznesmenie, wygadanym i stanowczym. Związek z Acyrema nie jest jej pierwszym, ma za sobą kilka nieudanych związków, między innymi z zaborczym Ajsor i powściągliwym Aszerz. Tym razem jest przekonana, że się uda, gdyż Acyerma nie używa przemocy fizycznej, jak jej poprzedni partnerzy. Jest uparty, wie jak postawić na swoim, a poza tym jest bardzo nowoczesny i cieszy się wszechobecnym uznaniem. Aporue zrobi wszystko, żeby im się udało.

Obserwując obecną sytuacje polityczną, trudno jest nie zauważyć, że Europa to kobieta z DDA (DDD). Dotychczasowa sytuacja związana z najazdem uchodźców, drastycznie uwydatnia zaburzoną świadomość Europy- czyli świadomość kolektywną jej mieszkańców.

·         Wybranka narcyza przepełniona jest poczuciem winny i odpowiedzialnością. Nie potrafi wybaczyć sobie najdrobniejszego przewinienia, jednakże dużo łatwiej przychodzi jej wybaczanie innym. Boi się być osądzana lub oskarżana i robi wszystko by uniknąć dezaprobaty.
Porównywalnie dzieje się dzisiaj w przypadku Europy, która ulega narcystycznym naciskom, ze strony, Ameryki (lub/i ludzi opuszczających państwo islamskie). Kiedy sytuacja uchodźców zaczęła wymykać się z pod kontroli, z przerażeniem obserwowałam rosnącą nienawiść w ich kierunku, (bo tyko to widziałam) i jak lewica, walczyłam o ich dobre imię i zrozumienie ich klęski. Postrzegałam ich, jako naród utrapiony, któremu trzeba za wszelką cenę pomóc.
Podobnie widziała to Europa, która pod naciskiem swojego narcystycznego partnera Ameryki mimo tego, że sama nie ma dla siebie (i swoich dzieci) wystarczającej ilości czasu i pieniędzy, to jednak zdecydowała się przyjąć pod swój dach „utrapionych”.

·         Ofiarę narcyza (DDA) przeraża porzucenie i bycie odrębną. Myli suwerenność z osamotnieniem i pustką, dlatego zdolna jest zgodzić się na wszystko byleby nie być samą.

Ameryka (narcyz), wykorzystuje, kogo tylko się da (rodzinę i przyjaciół), żeby przekonać Europę (ofiarę) do swoich racji i uczynić ją swoim „przedłużeniem”. Ta nie chcąc wypaść źle w oczach innych, przyjmuje gości, dla których nie ma ani czasu, ani siły.

Jako niepoprawna idealistka zgłosiłam się do pracy z uchodźcami, w charakterze wolontariuszki. Za wszelką cenę szukałam w nich dobra. Chciałam odnaleźć: szczerość, zaufanie i wdzięczność. Myślałam, że łatwiejszą będzie praca wśród kobiet, bo tym dużo łatwiej przychodzi okazywanie uczuć. Niestety nic takiego nie znalazłam. Tłumaczyłam to ich trudnymi przeżyciami, traumą i stresem. Kiedy kazano założyć mi na głowę chustkę, żeby wejść do pomieszczenia z mężczyznami, pomyślałam, że skupię się na kobietach. Swoją drogą, czemu nie poproszono ich o zawiązanie oczu…, Dlaczego, to ja mam się dostosowywać do nich, skoro to oni potrzebują mojej pomocy i mojego wolontariatu? W każdej innej sytuacji życiowej, natura ludzka nakazuje zrobienie panu Romkowi herbaty i poczęstowanie go ciastem, jeśli bezinteresownie przyjdzie nam naprawić kran… A co by było, gdybym na przykład poprosiła pana Romka, żeby przyszedł w okryciu głowy, bo mogę poczuć do niego pociąg seksualny, (co oczywiście będzie tylko i wyłącznie winą braku nakrycia głowy pana Romka WTF?)?  Kobiety, nie miej jednak, mimo, że z początku powściągliwe i uprzejme i w większości (nawrócone) katoliczki (poprosiły o azyl, jako mniejszość religijna w kraju islamskim, w który to prześladuje się katolików), nie kryły pogardy dla mojej osoby. Jako wolontariuszka miałam, bardzo ograniczony zakres obowiązków, do którego należało: pomoc w podstawowych konwersacjach w języku angielskim i ogólne porady w sprawach urzędowych.
Niestety, „podstawowe konwersacje” w języku angielskim skupiały się wobec oceny mojej osoby, czyli tego, że nie jestem mężatką w wieku 32 lat i że sama wychowuję syna. Pomoc w sprawach biurowych nie była pomocą, ale serwisem, który był ode mnie wymagany. Czułam się czasem jak służąca, która ma „obowiązek” spełniania kaprysów.

·         Ofiara narcyza nie potrafi wyznaczyć granic, boi się odmówić swojemu oprawcy i czuje się odpowiedzialna za jego samopoczucie.
Powoli zaczęłam rozumieć, co się dzieje, kiedy mój numer telefonu, który miała prawo mieć tylko jedna rodzina został, przekazany osobom, które nie powinny go mieć. Zaczęłam dostawać telefony od kobiety, którą widziałam tylko raz w życiu, a która spodziewała się, że rzucę wszystko i przyjadę, żeby zapisać jej syna na siłownię. Innym razem, kiedy rozmawiałam z kobietami, które dostały tzw. status uchodźcy, a tym samym stały pobyt powiedziały mi, że brzydzą się zawodami takimi jak sprzątaczka czy kucharka. Mimo tego, że nie znają języka, ani nie mają doświadczenia w tej dziedzinie, chcą pracować, jako nauczycielki lub projektantki grafiki komputerowi (???) Nie mogły uwierzyć, że kiedy byłam na studiach pracowałam, jako sprzątaczka i kelnerka…



·         Osoba będąca w związku z narcyzem wypiera fakt, że jest wykorzystywana, manipulowana, tłamszona i wyśmiewana. Każde z przewinień swojego partnera, przyjmuje, jako wyzwanie, dla którego musi znaleźć wytłumaczenie i rozwiązanie.
Każdy rodzaj „nauki dobra”, zanim stał się religią, dążył do rozwoju ludzkiej świadomości. Tak samo było z poprawnością polityczną, która została „poczęta”, w imię szacunku dla drugiego człowieka. W obecnych wydarzeniach politycznych możemy dostrzec, co robią z poprawnością polityczną, ludzie, którzy używają jej, jako narzędzia manipulacji. Wymagają szacunku i tolerancji, których sami nie potrafią okazać.
Europa ze względu na swoje poprzednie „niefortunne związki”, chce uniknąć miana rasistowskiej czy nietolerancyjnej, zapominając o tym, że sama musi nauczyć się szacunku do siebie.
Czy narcystyczna świadomość, jako kolektyw, może być widoczna w zachowaniu jednej nacji wobec drugiej? Czy powyższe subiektywne obserwacje mogą być uznane za wiarygodne spostrzeżenie?

Ps. Zbieżność imion we wstępie jest celowa (zagadka dla spostrzegawczych)




           





wtorek, 8 marca 2016

Co udaje wybranek narcyzy?


  • ·         Udaje, że mu wszyscy takiej partii zazdroszczą


Oczywiście, jeśli mu „czegokolwiek” zazdroszczą to fasady, jaką tworzy narcyza. Podobnie jak w przypadku mężczyzny narcystycznego, kobieta narcystyczna manipuluje swoją ofiarę tak, aby myślała ( a dokładniej myślał), że wszyscy są zafascynowani jego wybranką. W pierwszych dniach związku, staje się wybranką marzeń każdego mężczyzny, która po kilku tygodniach znajomości powoli zmienia się w rozpuszczoną księżniczkę… nie do pozazdroszczenia.


  • ·         Udaje, że jest dla niego najważniejsza

Choć w głębi duszy wie, że nie powinien być stawiany przed wyborem, ja albo Twoi kuple (rodzina, praca, wybierz dowolne). Kobieta narcystyczna skutecznie absorbuje czas i uwagę swojego wybranka, aby ten nawet na moment nie mógł poświęcić uwagi komuś innemu. Często chce być ważniejsza od dzieci, które są używane do manipulacji partnera, lub do uzyskania narcystycznego eliksiru z otoczenia. Nie ma, żadnych „odruchów” macierzyńskich, pojawiają się one jedynie, kiedy mogą zostać wykorzystane do „przedstawienia” w kościele lub w odwiedzinach u znajomych.

  • ·         Udaje, że to jest miłość i najlepszy wybór, jakiego dokonał w życiu


Trudno jest się przygnać, do tego, że zostało się oszukanym. Mężczyznom, jest dużo trudniej ujawnić, że cierpią, dlatego pomagają potrzymać narcyzie jej „show”. Nie mogą się zwierzyć kolegom, ani rodzinie, są sami ze swoim cierpieniem. Czują się winni, dlatego, że nie potrafią jej naprawić i uratować czegoś, co nigdy nie miało miejsca.

  • ·         Udaje, że jest jej kimś specjalnym „wybrankiem” a jednocześnie niedoskonałością, która musi jej dorównać

Wydaje mu się, że jest kimś wyjątkowym skoro jest z nim tak wyjątkowa kobieta. Kiedy jest krytykowany, to traktuje to jak doping, który mam mu pomóc w niekończącym się samodoskonaleniu. Udaje, że jest twardy i że jego uczuć nie da się zranić. Jeśli jesteś wystarczająco odważny, żeby wyrazić swoje uczucia, zostaniesz wyśmiany, wykastrowany, zakrzyczany a na koniec (o ironio!!!) oskarżony o bycie nieczułym.


  • ·         Udaje, że jest cierpiętnikiem i że poświęca się w imię rodziny/związku

Poświęca się bezgranicznie, mimo tego, że wie, iż jego wybranka, kłamie i manipuluje, aby wyciągnąć z niego jak najwięcej pieniędzy. Często wraca z pracy, po to, aby służyć obrażonej narcyzie, której zły humor nie pozwolił ugotować obiadu, zając się dziećmi czy wyprowadzić psa na spacer. On ochoczo i bez narzekań wykonuje wszystkie powyższe obowiązki, myśląc, że zaniedbanie samego siebie, to konieczność w utrzymaniu zdrowych relacji. Mimo tego, że ciągle się stara, jest bezustannie krytykowany, a jego „sposób” na życie jest zawsze mało istotny. Czasem zdarza jej się używać przemocy fizycznej, aby utrzymać swojego parter w ryzach, wmawiając mu jednocześnie, że „mały kuksaniec” nigdy nikomu nie zaszkodził.


  • ·         Udaje, że seks jest najlepszy na świecie, (choć to kłoda)

Narcyza, celowo prowokuje zachowaniem i ubiorem, aby wzbudzić zazdrość swojego partnera. Ta kobieta nigdy nie przyzna się, że robi coś źle, albo, że masz racje. Bez chwili wahania oznajmia Ci, że problem jest tylko jeden – Ty. Kobietom, czasem zdarza się nie mieć ochoty na seks, ale w przypadku narcyzy seks jest używany, jako nagroda lub kara. Często jest tak, że narcyza ma ochotę na seks, przed wypłatą partnera, jeśli wie, że stymuluje to jego hojność.

  • ·         Udaje, że chce z nią spędzić resztę życia
Ps. Za pomoc przy tworzeniu powyższego testu dziękuję członkom grupy Narcyzm - Rozmowy  https://www.facebook.com/groups/275818099295452/?fref=ts