Badania przeprowadzane przez Gregory Louis
Carter na Uniwersytecie w Durham dowodzą, że więcej kobiet niż mężczyzn posiada
cechy odpowiadające za: narcyzm i psychopatię. Ustalono również, że takie
zachowanie u samca człowieczego przyczynia się do większych szans rozrodu…
W wyniku powyższych badań, stworzono dwie
teorie; Pierwsza zakłada, że osoby z zaburzeniami narcystycznymi, psychopatią
(stary termin, wiem) potrafią się lepiej reklamować płci przeciwnej. Zdolność
do „sprzedania się” pozwala im na sukces nie tylko na podłożu seksualnym, ale
również w środowisku pracy i każdym innym miejscu gdzie liczy się krótkotrwały,
lecz szybki przekaz informacji (polityka, korporacja, sekta).
Ze względu na swoją bezwzględność, są oni odważniejsi
i bardziej wytrwali w pozyskiwaniu aprobaty. Druga teoria zakłada, że w
początkowej fazie związku, kiedy nie zauważamy „wad”, odwaga, wytrwałość i
często status społeczny (cechy gwarantujące udaną prokreację i bezpieczeństwo
dla potomstwa) imponują potencjalnej wybrance. Powyższe, rysy osobowości
przemieszane z technikami manipulacji takimi jak „metoda gasnącego płomienia”
czy „triangulacja” (patrz posty w galerii zdjęć) dają narcyzom i psychopatom
przewagę nad resztą populacji męskiej.
Moim zdaniem, związek z osobą toksyczną,
zarówno kobietą jak i mężczyzną jest bardzo złożony. Uważam, że rzeczywistość,
jaką tworzymy wokół siebie jest odzwierciedleniem tego, jak zostaliśmy
zaprogramowani. Podchodząc do tematu symplistycznie, można wyodrębnić program
dla każdej interakcji, w jakiej uczestniczymy. Na przykład program pt.” Jak
pozyskać uwagę bliskiej osoby”:, jeśli jako dziecko, próbowaliśmy nawiązać
kontakt z rodzicem nie obecnym emocjonalnie, poprzez próbę zaproszenia go do
wspólnej zabawy i zostaliśmy odprawieni z kwitkiem, to bardzo prawdopodobne
jest, że wybieramy sobie partnera, który nie jest zainteresowany naszymi
pasjami, hobby czy przemyśleniami. Czyli sytuacja z dzieciństwa: - Dwulatka
daje mamie do ręki zabawkę, matka nie obecna emocjonalnie, nierozpoznaje zaproszenia
do zabawy dziecka i odkłada zabawkę do pudełka z zabawkami. Dziecko nie mając
jeszcze odpowiedniego zasobu słownego wyciąga zabawkę i rzuca na środek pokoju.
Matka, poirytowana takim zachowaniem, karze dziecko za „bałaganienie”. Maluch
wpada w histerię i zaczyna płakać. Matka zostawia ją, „żeby się wykrzyczała”
zgodnie z radą babci. Dziecko w oparciu o powyższą interakcję nauczyło się, że
jego potrzeby są mało ważne, przecież nawet mama ich nie „uznaje” za istotne. Jakakolwiek
próba postawienia na swoim, kończy się karą: stąd też następny program „jestem
złym człowiekiem, bo jestem asertywna”. Na ogół „złe” zachowanie dziecka jest odzwierciedleniem
relacji z otoczeniem i wołaniem o ukojenie bólu emocjonalnego. Nie znaczy to,
że takiemu zachowaniu należy pobłażać, moim zdaniem, należy je próbować
zneutralizować, poprzez próbę wysłuchania lub pomoc w werbalizacji, naukę
konsekwencji, połączone z dużą dawką czasu spędzonego razem. Jakkolwiekby nie
było, wszystkie programy zapisane w nas, przez naszych rodziców, mają służyć,
jako fundament późniejszych kontaktów między ludzkich. Czyli dziewczynka, która
brała udział w powyższej interakcji ze swoją mamą (oczywiście więcej niż raz)
nauczyła się, że asertywność jest złą cechą i ją wyparła. Większość relacji z
otoczeniem opiera na uległości, udawaniu ofiary i przytakiwaniu. Jako mało
asertywna osoba (nazwijmy ją Zuzią), która wyparła tą cechę do podświadomości,
podziwia ją u innych. Poprzez swoją uległość, przyciąga do siebie osoby, które admiruje
za asertywność (koleżanki, partnerów, pracodawców) i jednocześnie cierpi, będąc
poniżaną manipulowaną i niedocenioną. Myśli, że jeśli będzie bardziej się
strać: ulegać, pobłażać i chwalić, to oni zauważą jej starania i ukoją jej ból.
Nauczyła się pozyskiwać uwagę otoczenia poprzez zachowania uległe, – cechy
adorowane u kobiet nie tylko w jej rodzinie, ale również w środowisku
katolickim i wszechobecnym systemie patriarchalnym. Cierpi w samotności
uważając siebie za nieudacznika i winiąc wszystkich za brak współczucia. Staje
się idealną partnerką osoby toksycznej. (Dla ułatwienia zrozumienia, powyższą
dziewczynkę nazwiemy Zuzia)
Kiedy pojawia się w życiu Zuzi osoba
toksyczna, jego czar rzuca ją na kolana. On, bombarduje ją miłością i uwagą, o
którą nigdy nie potrafiła poprosić, ani której nigdy nie oczekiwała. W
kolejnych dniach, Kamil – osoba toksyczna testuje „użyteczność” swojej
wybranki. Obraża się o bzdury i ignoruje, potem rozpieszcza i zasypuje smsami,
żeby za kilka dni, ponownie nazwać ją wariatką, która za dużo od niego wymaga.
Odrzucenie i ponowne przywrócenie stanu „miodowego miesiąca” to zachowanie
Kamila, które powoduje zależność chemiczną w mózgu Zuzki. Jest to koktajl
substancji chemicznych, które zostały zaobserwowane u członków sekt (odejście
od narcyza to często wyzwanie równe odejściu z sekty).
Okazjonalne ekskluzywne prezenty, udany seks i
często nieszczere, ale skuteczne komplementy, zalewają mózg wybranki Kamila
dopaminą. Zuzia na wysokości doznań emocjonalnych, zostanie porzucona
(emocjonalnie i fizycznie) poprzez ignorowanie lub fizyczna nieobecność (epizod
przemocy fizycznej). W rozpaczy będzie zastanawiać się, czemu ktoś, kto wczoraj
mówił jej, że nie może bez niej istnieć, dzisiaj nie ma ochoty napisać zwykłego
smsa. Taka ciągła gra w „Gorąco, mróz” doprowadza do tego, że Zuzka nie może
niczego przewidzieć. Żyjąc w ciągłym stresie, jak narkomanka, zrobi wszystko za
najmniejszą dawkę dopaminy.
„Gdybyś tylko mogła spojrzeć na niego moimi
oczami” – mówi koleżanka Zuzki. Niestety Zuza przez bardzo długo nie będzie
mogła, ze względu na hormon zwany oksytocyną. Jest to substancja, która wiąże
matkę i dziecko, jak również ta, która wytwarza się w naszym ciele w wyniku
przeżywania intymności z innym człowiekiem. Jest to hormon zaufania i
przywiązania, dlatego mózg zalany oksytocyna jest bardzie skory wybaczyć
Kamilowi kolejne zdrady. Kobiety, są bardziej skore do „oksytocynowego
przywiązania” według Susan Kuchinska autorki książki „The Chemistry of Connection:
How the Oxytocin Response Can Help You Find Trust, Intimacy and Love”, wynika
to z faktu, że estrogen wspomaga oksytocynę, a testosteron osłabia jej funkcje.
Czy dranie są lepsi w łóżku, to pytanie na razie pozostało niewyjaśnione, ale
prawdopodobnie, bliskość seksualna to jedyny rodzaj bliskości, jaki oni potrafią
(na swój sposób) poczuć, dlatego może zależy im, na jakości i dużej
częstotliwości takich interakcji…
Kiedy zakochujemy się serotonina wytworzona w
naszym ciele powoduje, że zachowujemy się jak osoby, które cierpią na manię
prześladowczą. Stąd też obsesyjne wczytywanie się w smsy od wybranka i fiksacja
na temat jego osoby. Serotonina, jest również odpowiedzialna, za ochotę na
współżycie seksualne i dzięki temu wystawia nas na zagrożenie związania się
oksytocyną.
Mózg Zuzy jest również narażony na dużą ilość hormonów
stresu, takich jak adrenalina i kortyzol, które zaostrzają percepcję w
sytuacjach zagrożenia, wyostrzają zmysły i dają dodatkowego „kopa” funkcjom
kognitywnym. Zuza jest bardzo ostrożna w swoim postępowaniu względem Kamila.
Wytresował ją do tego stopnia, że potrafi rozpoznać jego humor, po tym jak
podjeżdża samochodem pod blok i ustosunkować swoje zachowanie.
Pociąg do „drani” jest, więc mieszanką uzależnienia
chemicznego i nieudolnych metod wychowawczych. Wydaje mi się, że kluczem do
rozwiązania problemu, jest nauczenie się szacunku do samego siebie i radości z własnych
osiągnięć, a potem kultywowanie takich zachowań w następnych pokoleniach. Kto
wie może świadomość ludzka w następnych latach rozwinie się na tyle, że
poprawią się nie tylko nasze relacja w związkach z drugą osoba, ale również w
związku z naszym krajem, planetą i wszechświatem. Taka zmian zaczyna się w nas
samych, dlatego bezskuteczne są próby Zuzy „pomocy” Kamilowi, który pojawił się
na jej drodze, po to, aby nauczyła się walczyć o siebie. Altruizm i ofiarność
Zuzy w powyższej sytuacji, mają działanie odwrotne do zamierzonego. Kiedy Zuza
głośno i wyraźnie powie sobie „ Chcę być szczęśliwa i doświadczać miłości i
szacunku”, Kamil prawdopodobnie odejdzie do osoby, która jak Zuza kiedyś, teraz
będzie spełniać jego zachcianki, robiąc tym samym w życiu Zuzy miejsce na nowa
prawdziwą miłość, a przede wszystkim na samopoznanie i rozwój. Dlatego Zuza,
zacznij dziś, kup sobie coś, czego Kamil zabrania Ci od dawna, okaż szacunek
swoim potrzebom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz