niedziela, 27 marca 2016

Jak wypełnić pustkę

Narcyz nie jest Twoim wrogiem, jest nauczycielem. Nie można opuścić kina przed końcem filmu i zasnąć nie będąc ciekawym zakończenia.
Każdemu towarzyszy uczucie niewygody, kiedy zaczyna coś i przedwcześnie kończy. Podobnie jest w przypadku związku z narcyzem. Wszyscy wokół mówią Ci „Zostaw go, “ „Jak Ty sobą, tak dasz pomiatać!” „Ja to bym tak nie mogła” „Musisz odejść dla dzieci”. A ty czujesz się jakbyś po raz kolejny, nie potrafiła sprostać oczekiwaniom otoczenia. Jakkolwiek by nie było, to, to jest Twoja lekcja i Twoja decyzja. Jeśli nie czujesz się gotowa na odejście, to znaczy, że to jeszcze „nie teraz”. Powoli poznawaj swoje i jego zachowania i rekcje, odkrywaj, co sprawia Ci przyjemność a co ból i zastanawiaj się jak dążyć ku rozwojowi. Zbliżaj się do uczucia niezależności. Doprowadź się do stanu, kiedy każda komórka Twojego ciała, będzie dostawała konwulsji na jego widok. Nie odchodź od narcyza, jeśli go kochasz, bo to oznacza, że czerpiesz „jakąś korzyść” z waszych relacji, i że cecha charakteru, która jest konieczna do opuszczenia związku, jeszcze się nie rozwinęła.
Po zakończeniu toksycznego związku, odkrywamy, że to, co nazywaliśmy miłością, było mieszanką strachu przed: samotnością i krytyką otoczenia, z dodatkiem litości dla narcyzowej nieporadności życiowej.
Jeśli jesteś w związku z osobą narcystyczną prawdopodobnie nigdy nie czułaś się kochana. Mimo tego, że Twoi rodzice kochali Cię na swój sposób, okazywali to nieudolnie lub uważali okazywanie miłości, za słabość, której należy się wstydzić. Używali Cię, jako narzędzia, do pozyskania uznania środowiska i zaniedbali Twoje i uczucia i talenty. Dlatego, jesteś w związku z narcyzem, żeby nauczyć się walki o swoje. Poznać, kim jesteś i odkryć, co jest Twoim powołaniem. Przedwczesne opuszczenie takiego związku, często przyczynia się do tego, że bardzo szybko znajdujesz „kopię swojego byłego”.
Często jest tak, że bez narcyza w naszym życiu czujemy pustkę. Narcyz swoją obecnością wprowadza tyle zamieszania i chaosu, że codziennie walcząc o przetrwanie nie mamy czasu, żeby zastanawiać się, co czujemy. Po jego (jej) odejściu zaczynami powoli czuć, ale często, to, co czujemy jest równie tragiczne jak narcyzowa tortury. Dlatego, że bycie w związku jest uważane przez wielu za normę i rodzaj bezpiecznej przystani, wolimy być „nieczujący” w związku niż puści samotnie.
Pustka, którą często odczuwają osoby w związku z narcyzem, powstała w wyniku traumy, której doświadczyliśmy, jako dziecko. Nasze potrzeby, zostały zlekceważone, zaniedbane lub ukarane wstydem.
Uczucie pustki pojawia się, kiedy rodzice zaspokajają fizyczne potrzeby dziecka, a zaniedbują emocjonalne, stąd też częste spostrzeżenie „Z takiej dobrej rodziny a narkomanka!!!”  Niespełnione potrzeby emocjonalne dziecka, w dorosłym, życiu odczuwane są, jako pustka lub brak „czegoś nieokreślonego”, rodzaj tęsknoty. Uczucie pustki, pojawia się po zakończeniu związku, wtedy zostaje ono przywołane do światła dziennego i prosi o wypełnienie.
Niektórzy twierdzą, że próbujemy wypełnić taką pustkę: jedzeniem, alkoholem, narkotykami, zakupami czy seksem. Prawda jest taka, że my odwracamy naszą uwagę od tej pustki powyższymi używkami.

Pustka musi zostać wypełniona, po to, żebyśmy mogli stać się kompletną całością.
Poczuj tę pustkę i przenieś się w czasie do swojego dzieciństwa, kiedy ten aspekt Ciebie nie mógł się rozwinąć. Przytul trzyletniego-siebie i spytaj:, „Co mogę dla Ciebie zrobić?” Zastanów się nad odpowiedziami, które dostaniesz. Powtórz ten proces za każdym razem, kiedy odczuwasz pustkę.
Szukaj ludzi, którzy zaspokoją Twoje potrzeby emocjonalne, a nie jak narcyz, odwrócą od nich Twoją uwagę. Uświadom sobie, że dla zdrowia emocjonalnego ważne jest rozpoznanie swoich potrzeb. Kiedy jesteś zmęczona, Twoją potrzebą jest odpoczynek. Znajdź kogoś, kto zajmie się dziećmi i pozwoli Ci odpocząć. Zauważ, że narcyz próbuje podać tysiąc, powodów, dla których nie możesz zrobić tego, czego potrzebujesz. Wyznaczanie granic to forma zaspokajania potrzeb emocjonalnych. Dlatego jesteś w związku z narcyzem, żeby nauczyć się rozpoznawać i spełniać swoje potrzeby. Powoli odwracaj uwagę od jego potrzeb (zachcianek) i kierują ją w stronę swoich.
Devadatta był kuzynem Buddy i mimo tego, że był zakonnikiem, należał do osób wybitnie przebiegłych, zawistnych i mściwych. Poświęcił swoje życie uprzykrzaniu, życia Buddy. Devadatta kilkakrotnie próbował, zabić Buddę, wysłał również zamachowców żeby zrobili to za niego. Z zazdrości, próbował również podważyć autorytet Buddy i ośmieszyć go przed ludźmi, którzy byli mu bliscy. W ostatnich latach swojego, życia Budda podziękował Devadacie za pomoc w rozwoju duchowym, bo bez jego udziału, droga Buddy byłaby zapewne inna. Uznał go również za jednego ze swoich większych nauczycieli i ważny czynnik w rozwoju Buddy.

Lena Klim

sobota, 26 marca 2016

Dwa lustra

Dwa lustra

(Dla uproszczenia w poniższym tekście Narcyz jest mężczyzną)
Są dwa rodzaje luster, takie w galerii handlowej i takie u cioci Jadzi w korytarzu. Kiedy przymierzysz bluzkę w galerii handlowej, wyglądasz jak szczupła blondynka, a kiedy przyjdziesz w tej bluzce do cioci Jadzi, wyglądasz w niej jak gruba brunetka… Dla narcyza jesteś tym pierwszym lustrem, zawsze klaszczesz przy jego przemowach, ustępujesz, bo nie chcesz kłótni i przepraszasz, bo, po co się gniewać.

Pokonanie narcyza, to pokonanie jego kontroli i nauka wyznaczania granic. W momencie, kiedy Narcyz nie potrafi wywołać u ciebie żadnych emocji, albo te wywołane nie są tymi, których się spodziewał, po prostu odpuszcza sobie, albo ucieka przerażony. Dzieje się tak, kiedy, błaga o powrót a ty go ignorujesz, albo, kiedy Cię poucza, a ty sprawdzasz czy masz lakier równo na paznokciach. W takich sytuacjach jesteś lustrem cioci Jadzi, które pokazuje mu zachowanie, z jakiego sam w wielu sytuacjach był dumny…

Narcyz pobiera swój eliksir poprzez kontrolę. Panuje nad tym, jak jego dawca się czuje. Od narcyza zależy Twój nastrój. W zależności od tego, jaką emocję chcę wywołać, wybiera postać do swojej sztuki. Zakłada kostium sceniczny i idzie przejrzeć się w lustrze.
Dzisiaj chce się czuć ważny, więc zaczyna od monologu, lubi czuć się słuchany a podczas takiego wywodu, widzi w twoich oczach podziw dla jego inteligencji i zainteresowanie puentą. Kiedy chce, żebyś się go bała to krzyczy albo cię bije. Śmieszysz go, kiedy prosisz, żeby przestał, albo, kiedy nie potrafisz się obronić. Czasem jesteś dla niego tak beznadziejna, że przedrzeźnia Twoje błagania, żeby cię upokorzyć.

Narcyza, wbrew pozorom bardzo łatwo przestraszyć. Jego wnętrze jest wypełnione, nienawiścią, zazdrością i strachem przed przegraną. Jest przekonany o tym, że wszyscy chcą go przechytrzyć (zasada „Sądzę Ciebie według siebie”). Z tego powodu jest bardzo podejrzliwy, cierpi na paranoję i stwarza pozór nieprzewidywalnego. Często powyższe uczucia są tak przytłaczające, że odurza się alkoholem lub narkotykami.
Żeby przestraszyć narcyza musisz znaleźć jego Piętę Achillesow’ą tzn.: może boi się kompromitacji w pracy, może nikt nie wie, że prowadzi po alkoholu, ukrywa dochody, nie rozlicza się z podatku, albo, że ma dziwne upodobnia seksualne. Kiedy odkryjesz jego słabość, wtedy napomnij, że ktoś kiedyś coś powiedział, bo widział … i że czujesz się odpowiedzialna (w obliczu zaistniałej sytuacji), żeby powiadomić odpowiednie osoby/ instytucje. Nie musisz mówić dużo, on ma bujną wyobraźnię, pozwól mu dokończyć… w zasadzie im mniej mówisz tym lepiej. Powoli zwiększaj dystans między wami. Śmiej się i nie wdawaj w dyskusję, powiedz „Nie chce mi się z tobą gadać! Pa Mordeczko :P ”, pokaż mu, że nie bierzesz go serio i że nie ma kontroli nad twoimi emocjami. Bądź wokół niego zadowolona i uśmiechnięta, będzie myślał, że coś na niego masz… bo jak mogłabyś się cieszyć z jakiegokolwiek innego powodu… albo jeszcze gorzej masz kogoś… i ten ktoś chce go zniszczyć… albo ktoś ci coś o nim powiedział…pewnie razem z nowym "kochasiem"  myślicie jak pozbawić go pracy… paranoja ciągnie się w nieskończoność. Jeśli go o czymś informujesz to pamiętaj, żeby patrzeć mu prosto w oczy, nigdy nie spuszczaj oczu, ani nie unikaj kontaktu wzrokowego. Pamiętaj, że narcyzm poznaje emocje po twojej mimice i postawie. Sam opracował język ciała do perfekcji – pamiętasz to spojrzenie Bazyliszka, którym często Cię obdarowywał- wywoływało u Ciebie strach. Bądź lustrem dla tego spojrzenia.

Aby odsunąć się jeszcze dalej, pokaż mu, że to co mówisz, to jest to co robisz, każde jego przewinienie nawet te najdrobniejsze zgłaszaj na policję. Wnieś pozew o zakaz zbliżania się i upomnij się (sądownie o wszystko, co ci ukradł lub przywłaszczył). Większość, narcyzów po takiej kampanii ofiary znika lub traci zainteresowanie.

Choć dla niektórych takie zachowanie wydaje się niemoralne, często jest konieczne, jako forma samoobrony i uzdrowienia, a przedwszystkim zakończenia związku. Aby poprowadzić taką kampanię przeciw narcyzowi, musisz wyrwać się ze szponów, bezradności i depresji. Przestajesz być ofiarą i stajesz do boju. Przestajesz udawać, że „Wszystko jest w porządku” i że dla Ciebie to bez różnicy. Powoli uczysz się złościć.

 Jako dziecko zaburzonych rodziców, a potem, jako partnerka narcyza, nigdy nie mogłaś być sobą. Nie miałaś prawa upomnieć się o swoje, ani pokazać, że coś Ci przeszkadza. Poprzez pokazanie przede wszystkim sobie, na co Cię stać, zaczniesz budować wiarę we własne siły, pozbędziesz się Narcyza i zrozumiesz, że złość jest dobrą emocją i że masz prawo ją doczuwać. Pojawianie się złości to znak, że granice są naruszane. Nasi zaburzeni rodzice uczyli nas, że nie można odczuwać złości, że jest złem i agresją. Sami używali jej, aby nas kontrolować. Dlatego dorośliśmy z przekonaniem, że tego uczucia należy unikać. Zostaliśmy wytresowani do unikania konfrontacji, w obawie, że możemy kogoś rozzłościć. Często przepraszamy, zanim taka złość się pojawi, lub próbujemy przyjąć winę, żeby rozładować sytuacje. Kiedy nasze granice są naruszone, tłumaczymy sobie, że to nic takiego… „Nie zależy mi na ciuchach, ty sobie coś kup”, albo „Jak chcesz to ja posprzątam, ugotuję obiad i zawiozę Twoją mamę do koleżanki, a ty idź się połóż”. Boimy się zadać pytania, które mogłoby spowodować złość „A ile kosztowały, te spodnie?”.

Ulubione gry narcyza

ZABAWA W POLICJANTA, - czyli wszystko, co powiesz zostanie użyte przeciwko Tobie. Wyciągnie każdą Twoją porażkę na światło dzienne, żeby udowodnić Ci, jaka jesteś beznadziejna. Jedyną drogą do odzyskania „nadziejności” jest postępowanie według logiki, którą prezentuje Ci narcyz.
MAM CIĘ, – czyli zabawa w udawanie empatii. Narcyzom bardzo skutecznie wychodzi udawanie współczucia. Utrzymują dzięki temu swoje ofiary w przekonaniu, że nie są tacy źli. A kiedy ofiara wypełnił się po brzegi nadzieją, robią coś tak nieziemskiego, że stan szoku nie pozwala na rządną reakcję. Pranerka/partner narcyza miota się z myślami „przecież taki wspaniały człowiek, który 3 dni temu pomagał staruszce, nie byłby w stanie zrobić czegoś tak okropnego” narcyz znów wygrywa, bo ty wyciągasz wniosek, że „Pewnie ma zły dzień”
OCZKO, – nigdy nie przejdziesz powyżej 21 (lat), Czyli zawsze jesteś traktowana jak krnąbrny nastolatek lub nieporadne dziecko, które trzeba pouczać i dyscyplinować. Czasami awansujesz na prawie dojrzałą osobę, ale tylko w momencie, kiedy wywyższa Ciebie, żeby poniżyć kogoś innego.
KRÓLOWA ŚNIEGU, – czyli wszyscy stoją nieruchomo, kiedy królowa patrzy. Narcyz opanował do perfekcji język ciała, który pozwala mu na kontrolowanie otoczenia. Poprzez przedłużenie kontaktu wzrokowego, sprawia, że czujesz się niekomfortowo, spuszczasz głowę, gubisz wątek i powoli kapitulujesz.
„CIEPŁO - ZIMNO”- ciągle zgadujesz, czego narcyz chce, (co chce oglądać, jeść, czy ma ochotę na seks czy może chce być sam), jeśli masz szczęście, to poda Ci kilka wskazówek, gorzej jest, kiedy uważa, że jako jego „bratnia dusza” powinnaś telepatycznie odgadywać jego preferencję. Oczywiście wszyscy wiedzą, co się dzieje, kiedy nie zgadniesz …”Mróz!!!”
POKER, - czyli pokerowa twarz w obliczu bezczelnego kłamstwa. Zastanawiasz się, widząc go jak kłamie, „ A może to mnie pamięć zawodzi”. Sam wydaje się wierzyć we własne kłamstwa i nie krępuje go fakt, że ty wiesz jak było naprawdę. Jeśli zdobędziesz się, na odwagę i zakwestionujesz jego prawdomówność, oczywiście oskarży Cię … (zgadnij, o co?) o kłamstwo. W obliczu takiego szaleństwa zabraknie Ci słów, zaczniesz mówić od rzeczy i sama, przekonasz siebie, że chyba Ci się coś poj***ło.

piątek, 25 marca 2016

Świadomość kolektywna

Aporue to inteligenta, opiekuńcza i piękna kobieta, szaleńczo zakochana w Acyrema, bogatym biznesmenie, wygadanym i stanowczym. Związek z Acyrema nie jest jej pierwszym, ma za sobą kilka nieudanych związków, między innymi z zaborczym Ajsor i powściągliwym Aszerz. Tym razem jest przekonana, że się uda, gdyż Acyerma nie używa przemocy fizycznej, jak jej poprzedni partnerzy. Jest uparty, wie jak postawić na swoim, a poza tym jest bardzo nowoczesny i cieszy się wszechobecnym uznaniem. Aporue zrobi wszystko, żeby im się udało.

Obserwując obecną sytuacje polityczną, trudno jest nie zauważyć, że Europa to kobieta z DDA (DDD). Dotychczasowa sytuacja związana z najazdem uchodźców, drastycznie uwydatnia zaburzoną świadomość Europy- czyli świadomość kolektywną jej mieszkańców.

·         Wybranka narcyza przepełniona jest poczuciem winny i odpowiedzialnością. Nie potrafi wybaczyć sobie najdrobniejszego przewinienia, jednakże dużo łatwiej przychodzi jej wybaczanie innym. Boi się być osądzana lub oskarżana i robi wszystko by uniknąć dezaprobaty.
Porównywalnie dzieje się dzisiaj w przypadku Europy, która ulega narcystycznym naciskom, ze strony, Ameryki (lub/i ludzi opuszczających państwo islamskie). Kiedy sytuacja uchodźców zaczęła wymykać się z pod kontroli, z przerażeniem obserwowałam rosnącą nienawiść w ich kierunku, (bo tyko to widziałam) i jak lewica, walczyłam o ich dobre imię i zrozumienie ich klęski. Postrzegałam ich, jako naród utrapiony, któremu trzeba za wszelką cenę pomóc.
Podobnie widziała to Europa, która pod naciskiem swojego narcystycznego partnera Ameryki mimo tego, że sama nie ma dla siebie (i swoich dzieci) wystarczającej ilości czasu i pieniędzy, to jednak zdecydowała się przyjąć pod swój dach „utrapionych”.

·         Ofiarę narcyza (DDA) przeraża porzucenie i bycie odrębną. Myli suwerenność z osamotnieniem i pustką, dlatego zdolna jest zgodzić się na wszystko byleby nie być samą.

Ameryka (narcyz), wykorzystuje, kogo tylko się da (rodzinę i przyjaciół), żeby przekonać Europę (ofiarę) do swoich racji i uczynić ją swoim „przedłużeniem”. Ta nie chcąc wypaść źle w oczach innych, przyjmuje gości, dla których nie ma ani czasu, ani siły.

Jako niepoprawna idealistka zgłosiłam się do pracy z uchodźcami, w charakterze wolontariuszki. Za wszelką cenę szukałam w nich dobra. Chciałam odnaleźć: szczerość, zaufanie i wdzięczność. Myślałam, że łatwiejszą będzie praca wśród kobiet, bo tym dużo łatwiej przychodzi okazywanie uczuć. Niestety nic takiego nie znalazłam. Tłumaczyłam to ich trudnymi przeżyciami, traumą i stresem. Kiedy kazano założyć mi na głowę chustkę, żeby wejść do pomieszczenia z mężczyznami, pomyślałam, że skupię się na kobietach. Swoją drogą, czemu nie poproszono ich o zawiązanie oczu…, Dlaczego, to ja mam się dostosowywać do nich, skoro to oni potrzebują mojej pomocy i mojego wolontariatu? W każdej innej sytuacji życiowej, natura ludzka nakazuje zrobienie panu Romkowi herbaty i poczęstowanie go ciastem, jeśli bezinteresownie przyjdzie nam naprawić kran… A co by było, gdybym na przykład poprosiła pana Romka, żeby przyszedł w okryciu głowy, bo mogę poczuć do niego pociąg seksualny, (co oczywiście będzie tylko i wyłącznie winą braku nakrycia głowy pana Romka WTF?)?  Kobiety, nie miej jednak, mimo, że z początku powściągliwe i uprzejme i w większości (nawrócone) katoliczki (poprosiły o azyl, jako mniejszość religijna w kraju islamskim, w który to prześladuje się katolików), nie kryły pogardy dla mojej osoby. Jako wolontariuszka miałam, bardzo ograniczony zakres obowiązków, do którego należało: pomoc w podstawowych konwersacjach w języku angielskim i ogólne porady w sprawach urzędowych.
Niestety, „podstawowe konwersacje” w języku angielskim skupiały się wobec oceny mojej osoby, czyli tego, że nie jestem mężatką w wieku 32 lat i że sama wychowuję syna. Pomoc w sprawach biurowych nie była pomocą, ale serwisem, który był ode mnie wymagany. Czułam się czasem jak służąca, która ma „obowiązek” spełniania kaprysów.

·         Ofiara narcyza nie potrafi wyznaczyć granic, boi się odmówić swojemu oprawcy i czuje się odpowiedzialna za jego samopoczucie.
Powoli zaczęłam rozumieć, co się dzieje, kiedy mój numer telefonu, który miała prawo mieć tylko jedna rodzina został, przekazany osobom, które nie powinny go mieć. Zaczęłam dostawać telefony od kobiety, którą widziałam tylko raz w życiu, a która spodziewała się, że rzucę wszystko i przyjadę, żeby zapisać jej syna na siłownię. Innym razem, kiedy rozmawiałam z kobietami, które dostały tzw. status uchodźcy, a tym samym stały pobyt powiedziały mi, że brzydzą się zawodami takimi jak sprzątaczka czy kucharka. Mimo tego, że nie znają języka, ani nie mają doświadczenia w tej dziedzinie, chcą pracować, jako nauczycielki lub projektantki grafiki komputerowi (???) Nie mogły uwierzyć, że kiedy byłam na studiach pracowałam, jako sprzątaczka i kelnerka…



·         Osoba będąca w związku z narcyzem wypiera fakt, że jest wykorzystywana, manipulowana, tłamszona i wyśmiewana. Każde z przewinień swojego partnera, przyjmuje, jako wyzwanie, dla którego musi znaleźć wytłumaczenie i rozwiązanie.
Każdy rodzaj „nauki dobra”, zanim stał się religią, dążył do rozwoju ludzkiej świadomości. Tak samo było z poprawnością polityczną, która została „poczęta”, w imię szacunku dla drugiego człowieka. W obecnych wydarzeniach politycznych możemy dostrzec, co robią z poprawnością polityczną, ludzie, którzy używają jej, jako narzędzia manipulacji. Wymagają szacunku i tolerancji, których sami nie potrafią okazać.
Europa ze względu na swoje poprzednie „niefortunne związki”, chce uniknąć miana rasistowskiej czy nietolerancyjnej, zapominając o tym, że sama musi nauczyć się szacunku do siebie.
Czy narcystyczna świadomość, jako kolektyw, może być widoczna w zachowaniu jednej nacji wobec drugiej? Czy powyższe subiektywne obserwacje mogą być uznane za wiarygodne spostrzeżenie?

Ps. Zbieżność imion we wstępie jest celowa (zagadka dla spostrzegawczych)




           





wtorek, 8 marca 2016

Co udaje wybranek narcyzy?


  • ·         Udaje, że mu wszyscy takiej partii zazdroszczą


Oczywiście, jeśli mu „czegokolwiek” zazdroszczą to fasady, jaką tworzy narcyza. Podobnie jak w przypadku mężczyzny narcystycznego, kobieta narcystyczna manipuluje swoją ofiarę tak, aby myślała ( a dokładniej myślał), że wszyscy są zafascynowani jego wybranką. W pierwszych dniach związku, staje się wybranką marzeń każdego mężczyzny, która po kilku tygodniach znajomości powoli zmienia się w rozpuszczoną księżniczkę… nie do pozazdroszczenia.


  • ·         Udaje, że jest dla niego najważniejsza

Choć w głębi duszy wie, że nie powinien być stawiany przed wyborem, ja albo Twoi kuple (rodzina, praca, wybierz dowolne). Kobieta narcystyczna skutecznie absorbuje czas i uwagę swojego wybranka, aby ten nawet na moment nie mógł poświęcić uwagi komuś innemu. Często chce być ważniejsza od dzieci, które są używane do manipulacji partnera, lub do uzyskania narcystycznego eliksiru z otoczenia. Nie ma, żadnych „odruchów” macierzyńskich, pojawiają się one jedynie, kiedy mogą zostać wykorzystane do „przedstawienia” w kościele lub w odwiedzinach u znajomych.

  • ·         Udaje, że to jest miłość i najlepszy wybór, jakiego dokonał w życiu


Trudno jest się przygnać, do tego, że zostało się oszukanym. Mężczyznom, jest dużo trudniej ujawnić, że cierpią, dlatego pomagają potrzymać narcyzie jej „show”. Nie mogą się zwierzyć kolegom, ani rodzinie, są sami ze swoim cierpieniem. Czują się winni, dlatego, że nie potrafią jej naprawić i uratować czegoś, co nigdy nie miało miejsca.

  • ·         Udaje, że jest jej kimś specjalnym „wybrankiem” a jednocześnie niedoskonałością, która musi jej dorównać

Wydaje mu się, że jest kimś wyjątkowym skoro jest z nim tak wyjątkowa kobieta. Kiedy jest krytykowany, to traktuje to jak doping, który mam mu pomóc w niekończącym się samodoskonaleniu. Udaje, że jest twardy i że jego uczuć nie da się zranić. Jeśli jesteś wystarczająco odważny, żeby wyrazić swoje uczucia, zostaniesz wyśmiany, wykastrowany, zakrzyczany a na koniec (o ironio!!!) oskarżony o bycie nieczułym.


  • ·         Udaje, że jest cierpiętnikiem i że poświęca się w imię rodziny/związku

Poświęca się bezgranicznie, mimo tego, że wie, iż jego wybranka, kłamie i manipuluje, aby wyciągnąć z niego jak najwięcej pieniędzy. Często wraca z pracy, po to, aby służyć obrażonej narcyzie, której zły humor nie pozwolił ugotować obiadu, zając się dziećmi czy wyprowadzić psa na spacer. On ochoczo i bez narzekań wykonuje wszystkie powyższe obowiązki, myśląc, że zaniedbanie samego siebie, to konieczność w utrzymaniu zdrowych relacji. Mimo tego, że ciągle się stara, jest bezustannie krytykowany, a jego „sposób” na życie jest zawsze mało istotny. Czasem zdarza jej się używać przemocy fizycznej, aby utrzymać swojego parter w ryzach, wmawiając mu jednocześnie, że „mały kuksaniec” nigdy nikomu nie zaszkodził.


  • ·         Udaje, że seks jest najlepszy na świecie, (choć to kłoda)

Narcyza, celowo prowokuje zachowaniem i ubiorem, aby wzbudzić zazdrość swojego partnera. Ta kobieta nigdy nie przyzna się, że robi coś źle, albo, że masz racje. Bez chwili wahania oznajmia Ci, że problem jest tylko jeden – Ty. Kobietom, czasem zdarza się nie mieć ochoty na seks, ale w przypadku narcyzy seks jest używany, jako nagroda lub kara. Często jest tak, że narcyza ma ochotę na seks, przed wypłatą partnera, jeśli wie, że stymuluje to jego hojność.

  • ·         Udaje, że chce z nią spędzić resztę życia
Ps. Za pomoc przy tworzeniu powyższego testu dziękuję członkom grupy Narcyzm - Rozmowy  https://www.facebook.com/groups/275818099295452/?fref=ts


czwartek, 3 marca 2016

Co udaje wybranka Narcyza?


Co udaje wybranka narcyza


·         Udaje, że jest silna, choć czasem jest ciężko.
Nie masz prawa chorować, ani przeżywać śmierci bliskiej Ci osoby, musi jak najszybciej zebrać się do kupy, aby nie zaniedbać swoich obowiązków, jako służąca.

·         Udaje, że jest kochana, mimo tego, że nigdy tej miłości nie zaznała. Często, jako dziecko DDA/DDD nie wie, co to miłość. Dlatego, okazjonalny drogi prezent lub wypad jest dla niej dowodem miłości, który utwierdza ją w przeknonaniu, że „on nie jest taki zły”

·         Udaje, że jej związek jest normalny – a w rzeczywistości, oziębłość i egoizm jej partnera przeraża ją. Nie może również znieść jego zobojętnienia wobec innych.


·         Udaje, że narcyzowi nie przeszkadzają jej znajomi, których on wiecznie krytykuje. Kobiety w ich otoczeniu dzielą się na Pasztety – te, które nie są nim zainteresowane i nawet nie udają, że go lubią i na K\?wy, czyli te, które są dla niego miłe, mimo tego, że jest palantem. Trafiają się jeszcze Kochane Dziewczyny, które w jego oczach mogą być potencjalną następczynią u jego boku.

·         Udaje, że odpowiada jej narcyzowa logika i przyjmuje ją jako swoją. Chamstwo nazywa asertywnością, brak empatii – twardym stąpaniem po ziemi

·         Udaje, że narcyz ma emocje, często o nich opowiada rodzinie i otoczeniu, żeby zbalansować jego prostackie zachowania i dyskretnie wytłumaczyć jego chwilową „niedyspozycję emocjonalną”


·         Udaje, że jego docinki (żarty) na temat jej wyglądu, wcale ją nie obchodzą, mimo tego, że popada w stan rozpaczy i za wszelką cenę próbuje poprawić swoją szata zewnętrzną, aby sprostać jego oczekiwaniom. Zazdrość jest często używana przez Narcyza do manipulowania swoich ofiar. Jeśli jesteś osobą na tyle atrakcyjną, że narcyz nie może przyczepić się do Twojego wyglądu, to powie, że ubierasz się jak, k\?w@ i porówna Cię do mniej atrakcyjnej, bardziej, elokwentnej, skromnej, zabawnej, wybierz dowolne, koleżanki.

·         Udaje, że ciągłe przepraszanie i tłumaczenie się za niego - to nic wielkiego




·         Udaje, przed samą sobą, że jego rodzina i przyjaciele są dla niej ważniejsi niż ona i jej otoczenie. W tej kwestii, często narcyz przegrywa i odpuszcza swojej wybrance, ale mimo tego, buntuje ją i zatruwa jej relacje z ludźmi, którzy mogliby otworzyć jej oczy i wyjawić jego sekret

·         Udaje dostatek finansowy, mimo tego, że wielu rzeczy musi sobie odmawiać. Jego zachcianki i finansowe gole są najważniejsze. Narcyz szybko pozbywa się maski szarmanckiego i hojnego partnera, jest skąpy mimo tego, że zamożny. Ma tendencje do kupowania drogich rzeczy dla siebie, albo tylko po to, żeby komuś zaimponować


·         Udaje, że czuje się bezpieczna u jego boku, choć tak naprawdę to ona musi czuwać nad wszystkim. Narcyz ma tendencje do szalonej spontaniczności, pod wpływem impulsu potrafi wydać pieniądze, których nie ma lub po prostu „iść na całość” w najbardziej niestosownym momencie


·         Udaje, że chce z nim spędzić resztę życia.

wtorek, 1 marca 2016

Nawbijali nam mądrości do łba

Kojącym jest, że nasze wspomnienia łagodzi nostalgia i trudno jest nam przyznać (nawet przed samym sobą), że ludzie, których darzymy miłością i zaufaniem, nie potrafią ich odwzajmnić. Świadczą o tym bardzo popularne na Fejsbuku memy i wpisy, gloryfikujące dzieciństwo lat , 80’czy 90’. Czytamy, co rusz:
  •  Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszych okolicach budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź matka odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad Bezpieczeństwa i Higieny Zabawy”



Nie zawsze jednak było tak kolorowo. W „epoce” głębokiego PRL-u wszyscy mierzeni byli jedną miarką, przemoc fizyczna, emocjonalna i seksualna wobec dzieci i kobiet była na porządku dziennym. Nasi dziadkowie, często ofiary drugiej wojny, nigdy nie zdążyli przeżyć swoich traum i bez odrobiny skruchy przekazywali je pokoleniu naszych rodziców. Ci, zaś nękani wizją braków, komunistycznej dyktatury i emocjonalnego wyczerpania, wpajali nam, że „dzieci i ryby głosu nie mają”, „ jak pies je to nie szczeka, bo mu miska ucieka” i że powinniśmy być wdzięczni za to, że nam pozwolono oddychać. Bywało też, że chwilami zapomniali o tym, co się dzieje na świecie- upijali się wtedy na domowych prywatkach i puszczały im wszystkie hamulce. Te imprezy, to był jedyny czas, kiedy widzieliśmy ich uśmiechniętych i czułych. Innym razem wujkowie popili sobie za bardzo i przyłapaliśmy ich na próbie obmacywania „wszystkiego, co nie uciekało”, wtedy zamiast upomnieć wujka, upominano nas: „Idź na dwór!” albo „Nie interesuj się”.
Matki były tak zmęczone ciągłym praniem we Frani, niekończącymi się najazdami gości i stertami zmywania, dla tego cieszyły się naszą nieobecnością (stąd przyzwolenie na zabawy na budowie). Często borykały się z przemocą w związku i biedą, którą za wszelką cenę trzeba było ukryć przed sąsiadami. Udawanie, szczęścia w nieszczęściu kosztuje dużo energii.
  •   Nie chodziliśmy do przedszkola. Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju, jeśli zaczniemy od zerówki


Rodzice wtedy mieli „większe” problemy niż rozwój dziecka. Większość z nas wychowała się na blokowiskach, stąd też autorytetami pedagogicznymi były, babcie, ciotki i księża (ci ostatni bardzo doświadczeni w tej dziedzinie). W tamtych czasach do prowadzenia samochodu (testu na prawko) przygotowywano się staranniej, niż do rodzicielstwa (przynajmniej kodeks drogowy trzeba było przeczytać). W PRL-u, dzieci nie miały kłopotów z rozwojem, bo po prostu dzieliły się na głupie, mądre i leniwe. Nikt nie potrafił zrozumieć frustracji dyslektyka, czy braku skupienia dziecka z ADHD. Jedyną formą terapii był pasek (ewentualnie kabel albo kapeć). Rany emocjonalne po takich terapiach, co niektórzy leczą do dziś. Wszechobecne nerwice, zaburzenia osobowości i uzależnienia, to pozostałości po tym, co nasi rodzice nazwali wychowaniem.
Pamiętam chłopaka z mojej klasy, który w dzisiejszych czasach wylądowałby pewnie gdzieś na spektrum autyzmu - był regularnie bity przez swojego ojca. Kiedy ojciec został wezwany do szkoły po (raz kolejny) sytuację syna i swoją bezradność skwitował przy całej klasie „Mógłbym go zatłuc, a rozumu bym u niego znalazł”. Owy chłopak w wieku 25 lat miał wysoko rozwiniętą chorobę alkoholową i powiesił się w dniu swoich urodzin.

·         Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Wszyscy umieli pływać i nie potrzebowali do tego lekcji.

Może nikt nie utonął w wodzie, (choć z tym też bym polemizowała, bo co wakacje ktoś tonął- jestem z Mazur), ale kilkoro utonęło zaliczając tzw. wpadkę. O antykoncepcji uczyliśmy się przecież od księży, którzy polecają metodę zwaną „wstrzemięźliwością”, albo z Bravo Girl -ci bardziej zaradni. Na jakiekolwiek tematy związane z seksualnością słyszeliśmy „Za młody jesteś!!!” 

Poniżali nas przy tym za naszą naiwność i chęć poznania, tak jak ich, kiedyś poniżali nasi dziadkowie. Większość z nas dorosła nie znając swoich ciał, pozwoliliśmy je sprofanować ludziom, którzy w równie obrzydliwy sposób zostali zaprogramowani przez pornografię i wiadomości od „życzliwych”. Dziewczyn dorosły myśląc, że bycie molestowaną to zaszczyt (np. Maryla Rodowicz, – choć starsza niż „to” pokolenie), a chłopcy, że bycie chamem to męskość. Osoby homoseksualne, nie jednokrotnie żyły w przeświadczeniu, że są opętane lub chore i że ktoś kiedyś pomoże im rozwiązać ich „problem”.

·         W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać.

Zostawianie dzieci bez opieki było na porządku dziennym. Najstarsze dziecko było często obarczane odpowiedzialnością ponad swój wiek - czyli opieką nad rodzeństwem. 
Takie doświadczenia są przeżyciem ponad siły malucha, którego przeraża samotność. Zdarzało się dużo wypadków, bo nikt tak grzecznie nie mógł zasnąć wiedząc, że jest sam w domu. Jeśli takie wypadki się nie zdarzały, to zostanie w domu bez opieki, było przeżyciem głęboko traumatycznym (często wypartym) objawiającym się w życiu dorosłym w różnych postaciach manii prześladowczych, nerwic, fobii i lęków (zaburzenia psychosomatyczne). Brak zaintresowania rodzica, i odebranie dziecku poczucia bezpieczeństwa, (które powinno być przywilejem dzieciństwa) to przemoc emocjonalna, spowodowana egoizmem rodziców tamtych lat.

·         Nikt się nie bawił z mamą, babcią czy ciotką, od zabawy mieliśmy siebie.

Ja się bawiłam z ciocią i zabawy te świetnie pamiętam. Ciocia przez zabawę przekonywała nas do pokonania własnych lęków, pracy w grupie i wspólnych sukcesów. To były najwspanialsze chwile mojego dzieciństwa. Zawsze chciałam być jak ona, a w trudnych sytuacjach życiowych, często wracałam do tych zabaw i przekazanych mi wtedy „ciocinych strategii”.

·         Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić musieliśmy radzić sobie sami.




Często chodziliśmy do kolegi, u którego rodzice wracali późno z pracy i oglądaliśmy filmy takie jak „Egzorcysta”, „Terminator” czy coś w stylu „Amerykański kicz z nowo otwartej wypożyczalni”. Dla bardziej wrażliwych, były psychodeliczne fimy jak „Akademia Pana Kleksa” (scena z wilkami do tej pory mnie prześladuje”, „Przyjaciele wesołego diabła” czy niemalże pornograficzny film „Pierścień i róża” przez niektórych rodziców uważanych za bajkę.
Czasami było tak, że koledzy, koleżanki albo sąsiad pozwolili nam podtykać swoich genitaliów, a w kiosku za rogiem, można było kupić papierosy na sztuki, żeby sobie po tym wszystkim zapalić.
Jak było „tak naprawdę” nigdy się nie dowiemy, bo mamy do dyspozycji tylko wspomnienia dziecka, ale jeśli było tak dobrze, to nie interesowałyby was wpis i posty mojej strony.
  

                                                                       - Turbo