Aporue to inteligenta, opiekuńcza i piękna kobieta,
szaleńczo zakochana w Acyrema, bogatym biznesmenie, wygadanym i stanowczym.
Związek z Acyrema nie jest jej pierwszym, ma za sobą kilka nieudanych związków,
między innymi z zaborczym Ajsor i powściągliwym Aszerz. Tym razem jest
przekonana, że się uda, gdyż Acyerma nie używa przemocy fizycznej, jak jej
poprzedni partnerzy. Jest uparty, wie jak postawić na swoim, a poza tym jest
bardzo nowoczesny i cieszy się wszechobecnym uznaniem. Aporue zrobi wszystko,
żeby im się udało.
Obserwując obecną sytuacje polityczną, trudno
jest nie zauważyć, że Europa to kobieta z DDA (DDD). Dotychczasowa sytuacja związana
z najazdem uchodźców, drastycznie uwydatnia zaburzoną świadomość Europy- czyli
świadomość kolektywną jej mieszkańców.
·
Wybranka narcyza przepełniona jest
poczuciem winny i odpowiedzialnością. Nie potrafi wybaczyć sobie
najdrobniejszego przewinienia, jednakże dużo łatwiej przychodzi jej wybaczanie
innym. Boi się być osądzana lub oskarżana i robi wszystko by uniknąć dezaprobaty.
Porównywalnie dzieje się
dzisiaj w przypadku Europy, która ulega narcystycznym naciskom, ze strony,
Ameryki (lub/i ludzi opuszczających państwo islamskie). Kiedy sytuacja
uchodźców zaczęła wymykać się z pod kontroli, z przerażeniem obserwowałam
rosnącą nienawiść w ich kierunku, (bo tyko to widziałam) i jak lewica,
walczyłam o ich dobre imię i zrozumienie ich klęski. Postrzegałam ich, jako naród
utrapiony, któremu trzeba za wszelką cenę pomóc.
Podobnie widziała to Europa,
która pod naciskiem swojego narcystycznego partnera Ameryki mimo tego, że sama
nie ma dla siebie (i swoich dzieci) wystarczającej ilości czasu i pieniędzy, to
jednak zdecydowała się przyjąć pod swój dach „utrapionych”.
·
Ofiarę narcyza (DDA) przeraża
porzucenie i bycie odrębną. Myli suwerenność z osamotnieniem i pustką, dlatego
zdolna jest zgodzić się na wszystko byleby nie być samą.
Ameryka (narcyz),
wykorzystuje, kogo tylko się da (rodzinę i przyjaciół), żeby przekonać Europę
(ofiarę) do swoich racji i uczynić ją swoim „przedłużeniem”. Ta nie chcąc
wypaść źle w oczach innych, przyjmuje gości, dla których nie ma ani czasu, ani
siły.
Jako niepoprawna idealistka zgłosiłam
się do pracy z uchodźcami, w charakterze wolontariuszki. Za wszelką cenę
szukałam w nich dobra. Chciałam odnaleźć: szczerość, zaufanie i wdzięczność. Myślałam,
że łatwiejszą będzie praca wśród kobiet, bo tym dużo łatwiej przychodzi
okazywanie uczuć. Niestety nic takiego nie znalazłam. Tłumaczyłam to ich
trudnymi przeżyciami, traumą i stresem. Kiedy kazano założyć mi na głowę chustkę,
żeby wejść do pomieszczenia z mężczyznami, pomyślałam, że skupię się na
kobietach. Swoją drogą, czemu nie poproszono ich o zawiązanie oczu…, Dlaczego,
to ja mam się dostosowywać do nich, skoro to oni potrzebują mojej pomocy i
mojego wolontariatu? W każdej innej sytuacji życiowej, natura ludzka nakazuje
zrobienie panu Romkowi herbaty i poczęstowanie go ciastem, jeśli
bezinteresownie przyjdzie nam naprawić kran… A co by było, gdybym na przykład
poprosiła pana Romka, żeby przyszedł w okryciu głowy, bo mogę poczuć do niego
pociąg seksualny, (co oczywiście będzie tylko i wyłącznie winą braku nakrycia
głowy pana Romka WTF?)? Kobiety, nie
miej jednak, mimo, że z początku powściągliwe i uprzejme i w większości
(nawrócone) katoliczki (poprosiły o azyl, jako mniejszość religijna w kraju
islamskim, w który to prześladuje się katolików), nie kryły pogardy dla mojej osoby.
Jako wolontariuszka miałam, bardzo ograniczony zakres obowiązków, do którego należało:
pomoc w podstawowych konwersacjach w języku angielskim i ogólne porady w
sprawach urzędowych.
Niestety, „podstawowe
konwersacje” w języku angielskim skupiały się wobec oceny mojej osoby, czyli
tego, że nie jestem mężatką w wieku 32 lat i że sama wychowuję syna. Pomoc w
sprawach biurowych nie była pomocą, ale serwisem, który był ode mnie wymagany. Czułam
się czasem jak służąca, która ma „obowiązek” spełniania kaprysów.
·
Ofiara narcyza nie potrafi
wyznaczyć granic, boi się odmówić swojemu oprawcy i czuje się odpowiedzialna za
jego samopoczucie.
Powoli zaczęłam rozumieć, co
się dzieje, kiedy mój numer telefonu, który miała prawo mieć tylko jedna
rodzina został, przekazany osobom, które nie powinny go mieć. Zaczęłam dostawać
telefony od kobiety, którą widziałam tylko raz w życiu, a która spodziewała
się, że rzucę wszystko i przyjadę, żeby zapisać jej syna na siłownię. Innym
razem, kiedy rozmawiałam z kobietami, które dostały tzw. status uchodźcy, a tym
samym stały pobyt powiedziały mi, że brzydzą się zawodami takimi jak
sprzątaczka czy kucharka. Mimo tego, że nie znają języka, ani nie mają doświadczenia
w tej dziedzinie, chcą pracować, jako nauczycielki lub projektantki grafiki
komputerowi (???) Nie mogły uwierzyć, że kiedy byłam na studiach pracowałam,
jako sprzątaczka i kelnerka…
·
Osoba będąca w związku z narcyzem
wypiera fakt, że jest wykorzystywana, manipulowana, tłamszona i wyśmiewana.
Każde z przewinień swojego partnera, przyjmuje, jako wyzwanie, dla którego musi
znaleźć wytłumaczenie i rozwiązanie.
Każdy rodzaj „nauki dobra”,
zanim stał się religią, dążył do rozwoju ludzkiej świadomości. Tak samo było z
poprawnością polityczną, która została „poczęta”, w imię szacunku dla drugiego
człowieka. W obecnych wydarzeniach politycznych możemy dostrzec, co robią z
poprawnością polityczną, ludzie, którzy używają jej, jako narzędzia
manipulacji. Wymagają szacunku i tolerancji, których sami nie potrafią okazać.
Europa ze względu na swoje
poprzednie „niefortunne związki”, chce uniknąć miana rasistowskiej czy nietolerancyjnej,
zapominając o tym, że sama musi nauczyć się szacunku do siebie.
Czy narcystyczna świadomość,
jako kolektyw, może być widoczna w zachowaniu jednej nacji wobec drugiej? Czy
powyższe subiektywne obserwacje mogą być uznane za wiarygodne spostrzeżenie?
Ps. Zbieżność imion we
wstępie jest celowa (zagadka dla spostrzegawczych)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz