„Czemu go nie zostawisz?”- słyszysz od
wszystkich w koło, „Mówiłam Ci, że nic z tego nie będzie!”, albo „To jest Twój
mąż, w małżeństwie bywa różnie, nie można mieć wszystkiego!”. Wiesz, że jakiej
decyzji nie podejmiesz to Twój związek z narcyzem prędzej czy później
doprowadzi Cię do szaleństwa. Z jednej
strony wiesz, że będziesz potępiana, jako singelka (kiedyś stara panna), albo
uznawana za ofiarę losu, która samotnie wychowuje dziecko, z drugiej zaś, nie
masz siły już udawać. Podobnie jest w przypadku mężczyzn, którzy „męczą się”,
żeby nie stracić kontaktu z dzieckiem, a potem słyszą, “ Jak tak kochałeś
dzieci, to trzeba było zacisnąć zęby i poczekać, aż podrosną?” mimo, że w trakcie
związku wszyscy doradzali im odejście. Trudno jest, przyznać się przed rodziną
i znajomymi, że nasz związek to niewypał.
Popełnianie błędów, ma to do siebie, że jest
nie uniknione i każdy „to” robi. Życie na ziemi jest tak zorganizowane, że trzeba
zrobić coś kilka razy źle, za nim uda się to zrobić dobrze.
Ludzie dzielą się w
tej kwestii na dwie kategorie błądzących: -pierwsza to Ci, którzy otwarcie przyznają
się do błądzenie, a druga to Ci, którzy udają, że nigdy w życiu nie popełnili
żadnego błędu. Ta druga grupa, potrafi spędzić w toksycznym związku lata
udając, że „Nie można mieć wszystkiego!”, albo, że „Jest ok” mimo emocjonalnej,
finansowej lub seksualnej przemocy. Na ogół „sprzedają duszę diabłu”, – w tym
wypadku narcyzowi, w zamian za dostatek finansowy lub akceptację otoczenia.
Ofiara w związku z narcyzem, okłamuje siebie, swoją rodzinę i otoczenie udając,
że wszystko jest tak, jak powinno.
Narcyz czerpie duży zasób narcystycznego
eliksiru z takiego udawanego życia. Okazjonalne drogie prezenty, wycieczki i
podarunki dla ofiary i dzieci są notorycznie udostępniane na portalach
społecznościowych w celu utrzymania wizerunku szczęśliwej pary/rodziny. Każda chamska zagrywka, egoistyczne prostactwo,
czy foch narcyza, jest skrzętnie maskowany przez ofiarę, która zatraca siebie,
aby nikt się nigdy nie dowidział się, że popełniła błąd.
Błąd życiowy, czyli jeden z takich „wyczynów”,
za który obgadają Ci wszyscy i do końca życia będą Ci go wypominać, (kiedy nie
mają jak Ci dopiec), to jest jedno z tych wydarzeń, przed którym Cię
przestrzegano, a Ty mimo to wskoczyłaś (wskoczyłeś) w gniazdo żmij z nadzieją,
że dasz radę i że wszystkim pokażesz, że można. Niestety, żmije gryzą coraz
bardziej (narcyzowe zagrywki) Ty Cierpisz coraz mocniej i coraz trudniej jest
Ci utrzymać fasadę. Kiedy żmije zaczynają dobierać się do Twoich dzieci,
zbliżasz się do granicy życia i śmierci, braknie Ci po prostu sił….czas uciekać…
Związek z Narcyzem, jak każdy inny „życiowy
błąd” jest lekcją. Ci, którzy tą lekcję zaliczą, posuną się dalej w ewolucji
świadomości. Natomiast Ci, którzy w imię kredytu mieszkaniowego, lub aprobaty otoczenia,
pozostają w toksycznym związku, zatrzymują swój rozwój emocjonalny i duchowy, a
do tego, często, bezczelnie, krytykują tych, którzy mieli odwagę podjąć ryzyko.
Z perspektywy duchowej takie związki są
postrzegane, jako związki płomieni bliźniaczych (narcyz i empata), szkoda
jednak, że często są mylone ze związkiem bratnich dusz. Związek z płomieniem
bliźniaczym jest związkiem tymczasowym (a przynajmniej powinien takim być).
Osoby decydujące się na pozostaniu w takim związku często blokują spotkanie
swojej bratniej duszy. Związek z bratnią duszą oparty jest na zrozumieniu i
miłości, a przede wszystkim na wspólnym rozwoju. Jesteśmy zdolni stworzyć go
tylko wtedy, kiedy promieniujemy zdrową miłością i szacunkiem do samych siebie
i w ten sposób przyciągamy, zdrowe relacje wyższego poziomu.
Przyjmując podejście bardzie spirytualistyczne
niż psychologiczne, kontrakty dusz są po to, aby umożliwiać nam rozwój, stąd
też osoba narcystyczna ma wiele takich kontraktów. Narcyz i Emapata (DDA) są w
związku po to, aby wypełnić swoje braki i żyć, jako dwie odrębne całości. Narcyz
albo Narcyza pomagają osobie empatycznej (tzw. Empacie) odkryć swoją moc („Mam
tę moc!”).
Empata,
to osoba, która przychodzi na ten świat z wyższą świadomością (często nazywany
Starą Duszą). Jako dziecko jest wyjątkowo wrażliwy (wrażliwa) na cierpienie
innych, zwierząt lub ludzi. Ma wrodzoną potrzebę dawania i usługiwania, gdyż
czuje uczucia innych, ich, potrzeby i cierpienie. Często, jako dziecko jest nieśmiały.
Kompot ludzkich emocji, jest dla Empaty przerażający, gdyż każdą emocję odczuwa,
jako swoją, dlatego stroni od głośnych i zatłoczonych miejsc, preferuje wąskie
grono znajomych, spokój i łono natury. Często jest tak, że jako nastolatek,
zatraca się pod presją otoczenia, mimo, że zaczyna się na tym etapie wyrażać
artystycznie lub literacko, to jednak ulega namowom rówieśników i przyjmuje
styl życia w brew swojej naturze.
Rodzi się, pytanie, jak Narcyz pomaga Empacie?
Otóż Narcyz uczy Empatę, że mimo tego, iż odczuwa emocje innych, nie jest za
nie odpowiedzialny. Empata musi zrozumieć, że nie może poświęcać się
bezgranicznie i oddawać bez reszty, a jego dar empatii, jest mu dany po to, by
prowadzić, leczyć i wspierać, a nie wyręczać. Musi również nauczyć się czuć swoje
emocje i odnaleźć szczęście, bezpieczeństwo i miłości, po to by móc w sposób konstruktywny
pokazać drogę do tych emocji innym. Empata nie może zatracić się w otchłani
cierpienia narcyza, otchłani, która nie ma dna.
Narcyz prowadzi Empatę do
zrozumienia, że najwyższą formą miłości jest miłość, która pozwala na rozwój i
naukę.
Dlatego związek płomieni bliźniaczych ma
znikome szanse na przerodzenie się w związek bratnich dusz. Narcyz, swoją
arogancją blokuje swój rozwój. Jedyną szansą Narcyza na rozwój i „wolność” jest
samotność i dotknięcie emocjonalnego dna, które nie mogą mieć miejsca w obecności
Empaty. Empata blokuje narcyza poprzez swoją uległość i miłość powstrzymując go przed sięgnięciem dna, a tym samym przed możliwością emocjonalnego uzdrowienia.
Jedyną szansą na introspekcję osoby narcystycznej jest ból samotności i
porzucenie (przeżyte dogłębnie), które pozwolą przeżyć to, czego nie mógł
„przetworzyć” jak o dziecko. Te emocje (ból i cierpienie wywołane w większości
przypadków traumatycznym przeżyciem) zostały odłożone „na później”, jako że
układ nerwowy dziecka nie jest na tyle rozwinięty, aby je przeżyć. Niestety
bardzo rzadko narcyz ma odwagę je wydobyć, robi wszystko, aby uniknąć,
jakichkolwiek emocji w obawie, że te niechciane, mogą niechcący wypłynąć na powierzchnię.
Po odejściu Empaty, jak szaleniec szuka następnego dawcy eliksiru, w obawie, że
może dotknąć emocjonalnego dna.
Jeśli należysz do tej grupy ludzi, która
potrafi przyznać się do błędu i rozwijać się, to bądź z siebie dumna (dumny).
Pamiętaj, że jesteś bezpieczna w własnych rękach i że jesteś we właściwym
miejscu lub na właściwym etapie swojego życia. Zmiany są nieuniknione w
rozwoju, dlatego każdą witaj z entuzjazmem, zapnij pas i wciśnij pedał gazu, machając
do tych, którzy zostali z tyłu.
Część Lena :) Twój sposób widzenia relacji z narcyzem jest bliski i mi. I bardzo mi się podoba sposób w jaki opisujesz znaczenie tego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDopiero zobaczyłam komentarz, dziękuję za miłe słowa.
UsuńJak bym czytała o sobie....
OdpowiedzUsuń-Empatka
Jestem OWW. Po związku z wrażliwą osobą (ale nie OWW) weszłam w relację z kimś niemal psychopatycznym. Ta pustka emocji, cisza, jakiś duchowy spokój i poddanie się komuś przez pewien czas były ukojeniem. Codzienność stała się mniej przerażająca i mniej frustrująca. Do momentu, kiedy opadły pierwsze "emocje". Jakiś czas temu, choć minęło już sporo, stworzyłam związek z narcyzem - gdzieś powielając schemat. I chyba dopiero on pokazał mi, że bycie kimś bardzo empatycznym to nie jest coś, przed czym trzeba uciekać. Trzeba po prostu nauczyć się tym gospodarować i - tak jak w tekście powyżej - nauczyć się "czuć" (bo racjonalnie to przecież wiemy), że nie jesteśmy odpowiedzialni za czyjeś emocje i zachowania. Związek z narcyzem - zwłaszcza tym bardzo inteligentnym, to - zwykle już po upływie miesięcy, toksyczna, skrajnie męcząca relacja, zwłaszcza dla OWW. Wysysanie energii. Dla mnie tygodnie odsypiania. To jednocześnie fascynujące spojrzenie na kogoś, kto gdzieś chwilami wyrzuca z siebie jakieś "fragmenty" prawdziwego "ja" (tego wrażliwego, zranionego, równie niedowartościowanego). Patrzenie na to z jednej strony przeraża, z drugiej - chyba ono sprawia, że empata, choć czuje, że to już pora, by odejść (ciągle jest raniony), trwa dłużej przy narcyzie (bo mu go żal).
OdpowiedzUsuńTo niezwykle ciekawe, bo ja z moim już byłym partnerem, chociaż wcześniej żadne z nas nie wierzyło w związki "bliźniaczych dusz" w pewnym momencie uznaliśmy, że coś w tym musi być. Telepatia, wypowiadanie tych samych słów równocześnie, świadomość, że w końcu znaleźliśmy kogoś kto nas rozumie dogłębnie. Że TO to jest TO i jeśli to nie jest TO to w ogóle nie istnieje... Facet miał ogromne problemy w poprzednim związku. Zdradzał swoją partnerkę z która był ponad 10 lat. Nałogowo, przez połowę trwania relacji. Między nami miało być inaczej, lepiej, bo mnie kocha a jej nigdy nie kochał. I tak było... przez kilka pierwszych miesięcy. Później wyszły na jaw jakieś pousuwane rozmowy z kobietami z którymi zdradzał swoją poprzednią dziewczynę podczas gdy był już ze mną. Ciągłe kłótnie, moja podejrzliwość. Od początku miał problem z kłamaniem, powiedziałabym, że to wręcz zakrawało o mitomanię. Kłamał często w sprawach tak dziwnych, jak na przykład opowiadanie znajomym historię jako własną, a która widzieliśmy, że przydarzyła się innym. Opowiadał ciągle różne wersje wydarzeń, okłamywał mnie, że np. śpi podczas gdy później okazywało się, że w tym czasie był na imprezie. Zaczęłam w pewnym momencie spisywać jego kłamstwa i podczas półtorarocznego związku było ich kilkadziesiąt. Oczywiście miał też w okół siebie zawsze wianuszek koleżanek, bo "mężczyźni go nie rozumieją". Nie będę już wypisywać popisówek i przechwałek, bo dla brylowania w towarzystwie zrobiłby wszystko. Zawsze natomiast mówił o mnie bardzo dobrze i mnie nie deprecjonował, jedyna cecha narcystyczna, której mu brakuje albo , która jeszcze z niego nie wyszła. Także "bliźniacze płomienie" to pewnie po prostu taniec narcyza i empaty.
OdpowiedzUsuńWitam! Pięknie wszystko opisalaś ale.. Relacja bliźniaczych dusz to nie to samo co związek narcyza z empata! Często ludzie mylą te pojęcia i wrzucają do jednego wora. Wiem o czym piszę zarówno z autopsji jak i literatury. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń