piątek, 25 marca 2016

Świadomość kolektywna

Aporue to inteligenta, opiekuńcza i piękna kobieta, szaleńczo zakochana w Acyrema, bogatym biznesmenie, wygadanym i stanowczym. Związek z Acyrema nie jest jej pierwszym, ma za sobą kilka nieudanych związków, między innymi z zaborczym Ajsor i powściągliwym Aszerz. Tym razem jest przekonana, że się uda, gdyż Acyerma nie używa przemocy fizycznej, jak jej poprzedni partnerzy. Jest uparty, wie jak postawić na swoim, a poza tym jest bardzo nowoczesny i cieszy się wszechobecnym uznaniem. Aporue zrobi wszystko, żeby im się udało.

Obserwując obecną sytuacje polityczną, trudno jest nie zauważyć, że Europa to kobieta z DDA (DDD). Dotychczasowa sytuacja związana z najazdem uchodźców, drastycznie uwydatnia zaburzoną świadomość Europy- czyli świadomość kolektywną jej mieszkańców.

·         Wybranka narcyza przepełniona jest poczuciem winny i odpowiedzialnością. Nie potrafi wybaczyć sobie najdrobniejszego przewinienia, jednakże dużo łatwiej przychodzi jej wybaczanie innym. Boi się być osądzana lub oskarżana i robi wszystko by uniknąć dezaprobaty.
Porównywalnie dzieje się dzisiaj w przypadku Europy, która ulega narcystycznym naciskom, ze strony, Ameryki (lub/i ludzi opuszczających państwo islamskie). Kiedy sytuacja uchodźców zaczęła wymykać się z pod kontroli, z przerażeniem obserwowałam rosnącą nienawiść w ich kierunku, (bo tyko to widziałam) i jak lewica, walczyłam o ich dobre imię i zrozumienie ich klęski. Postrzegałam ich, jako naród utrapiony, któremu trzeba za wszelką cenę pomóc.
Podobnie widziała to Europa, która pod naciskiem swojego narcystycznego partnera Ameryki mimo tego, że sama nie ma dla siebie (i swoich dzieci) wystarczającej ilości czasu i pieniędzy, to jednak zdecydowała się przyjąć pod swój dach „utrapionych”.

·         Ofiarę narcyza (DDA) przeraża porzucenie i bycie odrębną. Myli suwerenność z osamotnieniem i pustką, dlatego zdolna jest zgodzić się na wszystko byleby nie być samą.

Ameryka (narcyz), wykorzystuje, kogo tylko się da (rodzinę i przyjaciół), żeby przekonać Europę (ofiarę) do swoich racji i uczynić ją swoim „przedłużeniem”. Ta nie chcąc wypaść źle w oczach innych, przyjmuje gości, dla których nie ma ani czasu, ani siły.

Jako niepoprawna idealistka zgłosiłam się do pracy z uchodźcami, w charakterze wolontariuszki. Za wszelką cenę szukałam w nich dobra. Chciałam odnaleźć: szczerość, zaufanie i wdzięczność. Myślałam, że łatwiejszą będzie praca wśród kobiet, bo tym dużo łatwiej przychodzi okazywanie uczuć. Niestety nic takiego nie znalazłam. Tłumaczyłam to ich trudnymi przeżyciami, traumą i stresem. Kiedy kazano założyć mi na głowę chustkę, żeby wejść do pomieszczenia z mężczyznami, pomyślałam, że skupię się na kobietach. Swoją drogą, czemu nie poproszono ich o zawiązanie oczu…, Dlaczego, to ja mam się dostosowywać do nich, skoro to oni potrzebują mojej pomocy i mojego wolontariatu? W każdej innej sytuacji życiowej, natura ludzka nakazuje zrobienie panu Romkowi herbaty i poczęstowanie go ciastem, jeśli bezinteresownie przyjdzie nam naprawić kran… A co by było, gdybym na przykład poprosiła pana Romka, żeby przyszedł w okryciu głowy, bo mogę poczuć do niego pociąg seksualny, (co oczywiście będzie tylko i wyłącznie winą braku nakrycia głowy pana Romka WTF?)?  Kobiety, nie miej jednak, mimo, że z początku powściągliwe i uprzejme i w większości (nawrócone) katoliczki (poprosiły o azyl, jako mniejszość religijna w kraju islamskim, w który to prześladuje się katolików), nie kryły pogardy dla mojej osoby. Jako wolontariuszka miałam, bardzo ograniczony zakres obowiązków, do którego należało: pomoc w podstawowych konwersacjach w języku angielskim i ogólne porady w sprawach urzędowych.
Niestety, „podstawowe konwersacje” w języku angielskim skupiały się wobec oceny mojej osoby, czyli tego, że nie jestem mężatką w wieku 32 lat i że sama wychowuję syna. Pomoc w sprawach biurowych nie była pomocą, ale serwisem, który był ode mnie wymagany. Czułam się czasem jak służąca, która ma „obowiązek” spełniania kaprysów.

·         Ofiara narcyza nie potrafi wyznaczyć granic, boi się odmówić swojemu oprawcy i czuje się odpowiedzialna za jego samopoczucie.
Powoli zaczęłam rozumieć, co się dzieje, kiedy mój numer telefonu, który miała prawo mieć tylko jedna rodzina został, przekazany osobom, które nie powinny go mieć. Zaczęłam dostawać telefony od kobiety, którą widziałam tylko raz w życiu, a która spodziewała się, że rzucę wszystko i przyjadę, żeby zapisać jej syna na siłownię. Innym razem, kiedy rozmawiałam z kobietami, które dostały tzw. status uchodźcy, a tym samym stały pobyt powiedziały mi, że brzydzą się zawodami takimi jak sprzątaczka czy kucharka. Mimo tego, że nie znają języka, ani nie mają doświadczenia w tej dziedzinie, chcą pracować, jako nauczycielki lub projektantki grafiki komputerowi (???) Nie mogły uwierzyć, że kiedy byłam na studiach pracowałam, jako sprzątaczka i kelnerka…



·         Osoba będąca w związku z narcyzem wypiera fakt, że jest wykorzystywana, manipulowana, tłamszona i wyśmiewana. Każde z przewinień swojego partnera, przyjmuje, jako wyzwanie, dla którego musi znaleźć wytłumaczenie i rozwiązanie.
Każdy rodzaj „nauki dobra”, zanim stał się religią, dążył do rozwoju ludzkiej świadomości. Tak samo było z poprawnością polityczną, która została „poczęta”, w imię szacunku dla drugiego człowieka. W obecnych wydarzeniach politycznych możemy dostrzec, co robią z poprawnością polityczną, ludzie, którzy używają jej, jako narzędzia manipulacji. Wymagają szacunku i tolerancji, których sami nie potrafią okazać.
Europa ze względu na swoje poprzednie „niefortunne związki”, chce uniknąć miana rasistowskiej czy nietolerancyjnej, zapominając o tym, że sama musi nauczyć się szacunku do siebie.
Czy narcystyczna świadomość, jako kolektyw, może być widoczna w zachowaniu jednej nacji wobec drugiej? Czy powyższe subiektywne obserwacje mogą być uznane za wiarygodne spostrzeżenie?

Ps. Zbieżność imion we wstępie jest celowa (zagadka dla spostrzegawczych)




           





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz