niedziela, 2 sierpnia 2015

Narcystyczny rodzic i rozwód

Jedną z najtrudniejszych, spraw do uzgodnienia z narcyzem jest kwestia dziecka. Jeśli, w jakikolwiek sposób poniżyłaś narcyza albo pozbawiłaś go narcystycznego eliksiru z zaskoczenia, narcyz będzie wybitnie zawzięty w swoich poczynaniach. I „bije” tam gdzie boli – dziecko. Może nie być w stosunku do dziecka agresywny fizycznie, ale użyje go do manipulacji i brudnych zagrywek.
Będąc w związku z kobietą narcyzem sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana i trudniejsza, ze względu na tradycyjne pojęcie kobiety, jako matki. W tym przypadku, można tylko liczyć, że po latach procesów sądowych uzyskasz coś innego niż siwe włosy (- polecam film „Tato”).
Narcystyczny rodzic w następujący sposób manipuluje dzieci:
• Syndrom alienacji rodzica (SAR) – przejawia się tym, że narcystyczny rodzic w obecności dziecka wypowiada się o „drugim” rodzicu w sposób poniżający. Ma to na celu obudzenie niechęci do drugiego rodzica. Dziecko przechodzi przez pranie mózgu, podczas, którego musi wybrać między mamą a tatą. Syndrom Alienacji Rodzica (SAR) jest bardzo trudny do zbadania, ze względu na sposób, w jaki manipulowane są dzieci. Często jest tak, że rodzic nie wypowiada się źle o „drugim” rodzicu do dziecka, – ale przy dziecku. Natomiast w bezpośrednim kontakcie z dzieckiem mówi: „Musisz się słuchać mamy/taty”, dlatego dziecko zapytane przez osoby postronne często odpowiada: “Nie, mama nigdy mi nie mówiła, żebym do taty nie jeździł- ja taty po prostu nie lubię”. Często jest również tak, że rodzic narcystyczny tworzy tzw. koalicję z dzieckiem, w której obowiązuje zmowa milczenia. Zdarza się to najczęściej w przypadku dzieci, na tyle małych, że nie potrafią kwestionować logiki rodzica. Wtedy właśnie rodzic w bezpośredni sposób mówi dziecku jak ma okazywać niechęć i co ma robić w obecności ojca/matki.
• Pozbawienie kontaktu z nienarcystycznym rodzicem jest bardzo proste i często spotykane. Po długiej walce i próbie odejścia, rodzic nienarcystyczny jest wyczerpany emocjonalnie i finansowo i często uważa, że powinien/nna odpuścić dla dobra dziecka. Narcyz wie również, że jakkolwiek źle nie mówiłby o rodzicu nienarcystycznym, gdy dziecko spędzi z nim/nią wystarczającą ilość czasu, zauważy szczerą miłość tego rodzica.
• Słabości dziecka są przedstawiana, jako cechy odziedziczone po nienarcystycznym rodzicu np.: jesteś płaczliwa jak twoja matka, albo jesteś brudas jak twój ojciec.
Z drugiej strony medalu jest nienarcystyczny rodzic, który zastanawia się, co jest lepsze dla dziecka – kontakt z narcyzem czy jego brak… Według Sam’a Vaknin – moim zdaniem eksperta w tej dziedzinie -narcystyczny rodzic nie kocha swoich dzieci. Nie ma on odruchów rodzicielskich i w relacjach z własnymi dziećmi, tak jak w każdych innych kieruje się tylko i wyłącznie własnymi potrzebami. Sam Vaknin, podkreśla, że jakikolwiek kontakt z narcyzmem jest szkodliwy dla osoby, z którą narcyz się kontaktuje. Choć bardzo kontrowersyjny i często trudny do przełknięcia weredyk według Sama Vaknin (i ja podpisuję się pod tym też) lepiej jest dla dziecka, kiedy nie ma kontaktu z narcyzem.
Narcyz, kiedy nie ma nad sobą nadzoru, zdolny jest do niewyobrażalnych tortur psychicznych i zaniedbań dziecka. Często jest tak, że jedno z dzieci to ulubione, (które w przyszłości ma duże szanse stania się narcyzmem, jeśli jest z nim w kontakcie) jest przemiennie chwalone i karane (kara i nagroda działają według logiki narcyza, czyli są nie przewidywalne). Jednakże w stosunku do rodzeństwa ulubione dziecko jest zawsze stawiane, jako wzór, który często broni ojca/matki i zabiega o jego względy.

Kiedy narcyz jest rodzicem, który odwiedza – rzadko dotrzymuje obietnic – często się spóźnia i odwołuje ważne plany w ostatniej minucie. Bawi się cierpieniem dzieci. Często je ignoruje, gdy ma nową partnerkę, albo rozpieszcza, bo chce ci dopiec. Jeśli masz nastolatka, który ma kłopoty z narkotykami, bądź pewna, że narcyz poczęstuje go trawą, a jego siostrze (wzorowej uczennicy) zabroni iść na urodziny do koleżanki. Brak jakiejkolwiek logiki i brudne zagrywki są jeszcze bardziej bolesne, jeśli wiesz, że są w to uwikłane dzieci. Dlatego brak kontaktu wydaje się jedynym rozwiązaniem…

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem mam wrażenie, że albo trafiam na niepełne narcyzy albo, że są córkami narcyz z niepełnym odbiciem możliwego spektrum.Innym razem zastanawiam się czy nie cieszę się z poluzowanej pętli na szyi, cyklicznie łudząc się, że już nie będzie zaciśnięta. Najgorsze z mojej perspektywy są chwile w których uświadamiam sobie jak głęboko alienowanie zmieniło podejście dzieci do mnie. Mimo wszystko skoro nawet alienowane dzieci stopniowo przeglądają na oczy i jeśli przecież każdy z nas dźwiga w sobie swoją część samouwielbienia to czy nie miało by większego sensu dla dzieci przyznanie opieki naprzemiennej, dającej stałą korektę w postrzeganiu świata przy równoczesnym utrzymaniu kontaktu z matką. Nie ma przecież jednego wzorca miłości a tak jest szansa że dzieci wyrobią sobie wewnętrzną obronę przed zachowaniami narcystycznymi która przyda im się na bieżąco i na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń